Rada nadzorcza spółki Lotos odwołała prezesa, który kierował nią od maja 2016 r. Robert Pietryszyn równe nagle jak trafił do Lotosu, tak z niego zniknął. Mimo to, nie powinien narzekać. Krótki epizod na stanowisku prezesa grupy zasilił jego konto o pół miliona złotych. To suma nie tylko pensji, ale także odprawy i odszkodowania za zakaz konkurencji – informuje
"Gazeta Wyborcza". Zarzucano mu, że stanowisko zawdzięczał kontaktom z
Adamem Hofmanem.