
Reklama.
Pomysł intronizacji Jezusa Chrystusa pojawił się jeszcze przed drugą wojną światową. Miało to być odpowiedzią na wizję Rozalii Celakówny, której objawił się Chrystus i obiecał, że uratuje kraj przed wojną jeśli zostanie królem Polski. Choć podjęto próbę intronizacji, to ostatecznie nie doszła ona do skutku.
Kolejne próby podejmowano również po wojnie. W 2006 roku grupa posłów bezskutecznie zabiegała o uznanie zbawiciela królem. Co ciekawe, Episkopat był przeciwny tym inicjatywom. W 2008 roku uznał, że „ogłaszanie Chrystusa królem Polski jest niewłaściwe i niepotrzebne”. Jeszcze w 2012 roku podtrzymywał tę opinię.
W końcu jednak hierarchowie zmienili zdanie i jutro dokona się akt Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana. W uroczystości będzie brała dotychczasowa głowa Państwa, prezydent Andrzej Duda. Jeszcze nie wiadomo, czy Polska będzie miała teraz ustrój feudalny, czy też będzie monarchią konstytucyjną z trójpodziałem władzy i Trybunałem Konstytucyjnym stojącym na straży ustawy zasadniczej. Pałac prezydencki milczy na ten temat. Nie wiadomo też, jaką rolę od niedzieli będzie pełnił Andrzej Duda.
źródło: gazeta.pl