Reklama.
Prawica działa według sprawdzonego schematu: jak ktoś podpadnie, zaczyna się grzebanie w teczkach. Ale jeśli ktoś jest "nasz", to jego teczka pokrywa się kurzem. Tak jest w przypadku Wacława Berczyńskiego, szefa podkomisji badającej katastrofę smoleńską. Naukowiec w latach 1968 - 1981 był członkiem PZPR, działał nawet w egzekutywie.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl