Okoliczności wyboru przez ZO TK kandydatów na następcę prof. Andrzeja Rzeplińskiego już budzą kontrowersje.
Okoliczności wyboru przez ZO TK kandydatów na następcę prof. Andrzeja Rzeplińskiego już budzą kontrowersje. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Reklama.
Dlaczego? Bo Zgromadzenie Ogólne Trybunału Konstytucyjnego uchwałę w sprawie wyboru kandydatów na prezesa podjęło bez wymaganego kworum. By uchwała była ważna, w ZO powinno wziąć udział co najmniej 10 sędziów. Zgromadzenie tak wielu członków Trybunału było jednak niemożliwe i sędziowie uznali, iż do obradowania w nieprzewidzianym prawem gronie zobowiązuje ich uzasadniona konieczność zrealizowania w ustawowym terminie konstytucyjnego obowiązku związanego z wyborem nowego prezesa. Kadencja obecnego wygasa bowiem już 19 grudnia.
Kłopoty ze zgromadzeniem choć 10 sędziów wynikają z faktu, iż prezydent Andrzej Duda od ponad roku nie przyjął przysięgi od trójki sędziów, których w skład TK wybrano pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu. Sytuację pogorszyły dodatkowo masowe kłopoty ze zdrowiem wśród sędziów, których do TK oddelegowało Prawo i Sprawiedliwość. Na zwolnieniu lekarskim są Julia Przyłębska, Zbigniew Jędrzejewski i Piotr Pszczółkowski.
Dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski poinformował w środowy wieczór, że Andrzej Duda "przyjrzy się uchwale i oceni, czy w tym wypadku Trybunał Konstytucyjny działał zgodnie z obowiązującym prawem". Można jednak przypuszczać, iż decydujące zdanie w tej sprawie będzie miał prezes PiS Jarosław Kaczyński, a opinię partii rządzącej o wyborze dokonanym przez TK ujawnił już Stanisław Piotrowicz. Jego zdaniem, kworum zabrakło, gdyż obecny prezes "łamie prawo" nie dopuszczając do orzekania niekonstytucyjnie wybranych do TK przez PiS Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha.
Przed nami więc kolejna odsłona trwającej już od ponad roku wojny o to, czy w Polsce uda się utrzymać demokrację konstytucyjną. – Jacyś zakompleksieni ludzie o przegranych życiorysach dostali narzędzie do ręki, którym się posługują jak cepem – mówił prof. Rzepliński w niedawnym wywiadzie dla "Newsweeka". – Pewne procesy są już nie do zatrzymania – dodał pytany o to, jak widzi przyszłość Polski.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl

źródło: TVN24