Nie okłamujmy się. Wszyscy chcemy się podobać. Płci niekoniecznie przeciwnej, ale na pewno tej, która wchodzi w sferę naszych upodobań romantyczno-erotycznych. Można zaprzeczać, można się oburzać, szukając usprawiedliwienia dla własnego niechlujstwa i niechęci do pracy nad sobą, ale przyjemnie jest być postrzeganym jako osoba atrakcyjna i obdarzona przyzwoitym gustem. Przeglądamy kobiece fora i patrzymy jakie elementy męskiej garderoby i zestawy nie podobają się kobietom.
Dziennikarka, najczęściej piszę o trendach, mediach i kobietach. Czasem bawię się w poważne dziennikarstwo, czasem pajacuję. Można się pomylić.
Po pierwsze: dobrze obuty
Zastanawialiście się, na którą część męskiej garderoby kobiety zwracają uwagę w pierwszej kolejności? Osiem, jeśli nie dziewięć na dziesięć pań rzuci bez zastanowienia, że przede wszystkim na buty. Par obuwia mamy najczęściej o wiele mniej niż innych elementów garderoby. Buty muszą spinać w klamrę cały nasz styl, pasować do pełnionych przez nas ról i funkcji, często zdradzają, co robimy i kim jesteśmy na co dzień. Dresiarza ze święconką poznacie nawet mimo odświętnego stroju. Przeważnie po butach.
Slogan jednej z kampanii Converse’a głosił „Shoes are boring, wear sneakers”, windując wybór butów do rangi identyfikacji z określonym stylem życia. Zbuntowane nastolatki często stawiają na Martensy (fundowane, jak na 14-letnie buntowniczki przystało, przez rodziców). Buty tej samej marki noszone przez osobę 30-letnią wskazują z kolei na konkretne gusta muzyczne czy rock&rollową przeszłość. Kojarzycie Marca Zuckerberga w japonkach? Jeśli dziwi was, że miliarder nosi klapki za kilka dolarów, przypomnijcie sobie film „Social network” opowiadający o początkach Facebooka i jego nonszalanckim CEO.
Kobiety nie znoszą eleganckich butów z kwadratowymi i przedłużonymi czubami. To popularne dziesięć lat temu obuwie zaliczało się do grupy rzeczy "skandalicznie modnych", a tym samym niepotrzebnie udziwnionych. Dla wielu mężczyzn elegancki but, to po prostu elegancki but, a kształt noska pozostaje kwestią drugorzędną. Od paru dobrych lat kupują buty z czubkiem i nie bardzo wiedzą, z jakiego powodu mieliby przestać. Przegięte i przedawnione trendy mody męskiej wywierają na kobietach mniej więcej takie wrażenie, jakie zrobiłaby na mężczyznach dziewczyna umalowana i ostrzyżona jak Cyndi Lauper w „Girls just wanna have fun”.
Buty 2.0 : adidasy specjalnej troski
Wszyscy znamy z widzenia lub ze słyszenia tzw. blachary. Dziewczyny, którym drogie samochody imponują tak bardzo, że zaczynają im czasem imponować także ich właściciele. Jeśli nie masz akurat pieniędzy na Lamborghini, a znasz kobietę omdlewającą od zawrotnej liczby (koni mechanicznych), możesz próbować szczęścia obuty w adidasy Pumy. Do wyboru masz serie marki stworzone we współpracy z BMW i z Ferrari.
Twórcy pomyśleli też o tych, którzy umawiają się z krótkowidzkami. Jeśli obawiasz się, że wybrance może umknąć opływowa linia buta i dyskretna żółta tarcza ze stającym dęba rumakiem, możesz wspomóc swoją moc perswazji plecakiem i kurtką z wiadomym logo.
Większość kobiet tyle bawią, co żenują buty ze znaczkami marek drogich aut. Niech najlepszym dowodem emocjonalnego stosunku do tej popularnej kolaboracji będzie fakt, że to jeden z nielicznych typów męskiego obuwia sportowego, które panie doskonale kojarzą. Zaraz za nimi na podium plasują się równie znienawidzone Nike Shox.
Patrz, jaką mam wielką!
Niezbyt funkcjonalny wynalazek, jakim jest wielka, metalowa klamra, został zaczerpnięty od kowbojów. Grawerowane, płaskie zapięcia pasków służyły za nagrody w rodeach, a że wykonywane były najczęściej ze srebra, te największe trafiały w ręce najlepszych. Zwycięzcy obnosili z dumą swoje niepraktyczne trofea, których wkrótce zaczęli pożądać także przeciętni farmerzy. Wielkie, srebrne klamry są do dziś popularne na południu Stanów, gdzie są przekazywane są z pokolenia na pokolenie lub robione na zamówienie, zgodnie z fantazją nabywcy. Duże klamry często pojawiały się w modzie jako żartobliwe puszczenie oka. Oto wielkomiejski kowboj, trochę "modysta", a trochę samiec alfa.
Kobiety nie znoszą dużych zapięć pasków nie ze względu na niechęć do Dzikiego Zachodu, ale raczej jako najbardziej seksualizującego z męskich dodatków. Wielka klamra "mówi" zanim zdąży się odezwać jej nosiciel. Co konkretnie? „Patrz w krocze”. Można by przypuszczać, że tak bezceremonialnie obnoszący się ze swoją seksualność mężczyzna ma do kompletu „zabawne” bokserki z podrzędnego sex shopu. Z trąbą słonia albo pluszowym bananem. Klamry z logo znanych marek tylko pogarszają sprawę. Zamiast pomyśleć „Co za wulgarny facet” myślimy „Co za wulgarny snob”.
Głębokie V
Wielu mężczyzn uważa się za posiadaczy umysłów nie tylko przenikliwych, ale przede wszystkim logicznych. Być może więc, za rosnącą popularnością męskich dekoltów stoi po prostu błyskotliwa analogia. Skoro panowie sami znajdują przyjemnym obcowanie z łypiącymi dyskretnie (i mniej) zza dekoltów bluzek biustami, być może kobiety mają podobnie? Otóż niekoniecznie.
Niezależnie od tego, jak dobrze prezentuje się twoja muskulatura, większość kobiet dekolty do mostka odstraszają. Poza tym gusta, co do klatek piersiowych, różnią się znacząco niezależnie od płci. Oczywiście ciężko znaleźć miłośniczki klatek zapadniętych, ale jeśli chodzi o stopień umięśnienia i owłosienia sądy są podzielone. Dekolty często są wielkimi sprzymierzeńcami kobiecych figur, pozwalającymi np. podkreślić talię, „odciążyć” biust nieproporcjonalnie obfity czy masywne ramiona, jednak na męską sylwetkę raczej nie miewają jednoznacznie dobroczynnego wpływu. Zostawmy je latynoskim gwiazdorom pop.
Kwiaty tylko w wazonie
W Polsce pokutuje przekonanie, że kobiety nie przepadają za facetami zwracającymi uwagę na modę. Oczywiście, jeśli dzięki niemu jesteście szczęśliwszymi ludźmi, bo podnosi się wam samoocena i uważacie, że dwie pary butów (sportowych i eleganckich) noszonych na okrągło aż do zdarcia dodają wam męskości, możecie ominąć ten podpunkt.
Kobietom szalenie podobają się mężczyźni zwracających uwagę na trendy. I nie chodzi o śledzenie pokazów i polowanie na „marynarkę sezonu”, ale o fakt, że za połowicznym choćby zainteresowaniem modą idzie przeważnie dbałość o wygląd. Panowie, wszak na tej samej zasadzie bardziej podobają się wam kobiety w modnych szpilkach, niż te w butach wygodnych, praktycznych i pierwszych z brzegu.
Prawdziwy popłoch budzą natomiast spodnie z krokiem w kolanach a la pielucha, ze zwężanymi nogawkami i zapinane na „awangardowy” suwak czy rządek guzików. Opcja tylko dla zawodowych tancerzy. I to w dodatku tych, którym matka natura nie poskąpiła wzrostu.
Kobiety pytane o trendy, których mężczyźni absolutnie nie powinni podchwytywać wskazują także na rzeczy w kwiatowe wzory czy różowe ubrania.
Czytaj z piersi
Jest jeden niezawodny sposób, żeby poznać, że mamy do czynienia z mężczyzną niedojrzałym. Wbrew pozorom nie tyle emocjonalnie ile intelektualnie. Koszulki z napisami. Po 18. roku życia ryzykowne, po 25. po prostu niesmaczne. Ich nosiciele dzielą się na kilka niechlubnych podkategorii. Pierwszy to zaklinaczy rzeczywistości rozmiłowanych w napisach z rodzaju „Bez tej koszulki też jestem całkiem niezły” czy „Dawca orgazmów”. Nie słyszysz komplementów? Kup i zawieś na piersi, może ktoś się nabierze, nie takie reklamy już działały!
Kolejną grupą są „zabawni”. Typowa koszulka jej przedstawiciela głosi „Chcę być księdzem, jak mój ojciec”. To faceci, którzy z rozrzewnieniem wspominają zamierzchłe czasy, w których byli klasowymi klaunami i robili numery „facetce od bioli”. Niestety dowcipy nie ewoluowały w miarę jak żółkł akt urodzenia i z klauna został pajac.
Byle nie z krótkim
Koszule z krótkimi rękawami należą do najbardziej krytykowanych elementów męskiej garderoby, tuż obok sandałów zakładanych na skarpetki. Problem polega być może częściowo na tym, że noszący je mężczyźni wybierają najczęściej modele sprzed kilku ładnych lat, w rozmiarze, który szybciej pasowałby na młodego płetwala błękitnego niż na szczupłego 40-latka. Połacie materiału włożone w spodnie z wysokim stanem wyglądają, jak gdyby noszący je mężczyzna usiłował z jakiegoś powody zwrócić uwagę na swoją smukłą kibić.
Oprócz w domyśle eleganckich koszul tego typu, przeznaczonych do biura i na sierpniowe śluby, jest jeszcze całe podziemie wiernych fanów tego nielubianego przez kobiety kroju. Miłośnicy obcisłych koszul z krótkim rękawem, często w kratkę, równie często bardzo kolorową. Efekt? Bazarowy.
Z mariaż klasycznej koszuli z krótkimi rękawami rzadko kiedy przychodzi na świat urodziwe potomstwo. Poza tym to krój, w którym męskie ramiona wyglądają fatalnie, niezależnie od tego czy mamy do czynienia z miłośnikiem siłowni czy z mężczyzną szczupłym.
Świecisz jak tysiące monet (i syntetyczna nić)
Utarło się, że kobiety ubóstwiają mężczyzn w garniturach. Tyle że mężczyźni w gustownych i dobrze dobranych garniturach należą do rzadkości. Po pierwsze do garnituru trzeba w lwiej części przypadków dojrzeć. Studenci trzeciego roku prawa ubrani w ten sposób, myślą być może, że przypominają szanowanych adwokatów. Jednak pierwsze skojarzenie biegnie raczej w stronę Pierwszej Komunii Świętej (opcjonalnie studniówki).
Kobiety przeważnie nie orientują się we wszystkich meandrach zawiłej, męskiej elegancji, jednak kilku rzeczy w garniturach zgodnie nienawidzą. Za długich rękawów marynarek, przykrywających część dłoni, obcisłych / źle odszytych spodni, które sprawiają, że na poziomie męskiego krocza można zaobserwować przeróżne kształty i nade wszystko - połyskujących garniturów. Te zostawmy wodzirejom wesel. Być może przydają się, kiedy trzeba zachęcić ludzi, których dzieli kilkadziesiąt lat różnicy do skandowania entuzjastycznie „Gorzko, gorzko”.
Prawdziwe pole minowe
Długie skarpety do krótkich spodni. Sztandarowa stylizacja miłośników sandałów zestawionych ze skarpetami (w końcu, jeśli komuś leży na sercu przewiewność w ciepłe dni, zadba też o wiatr we włosach łydek) i u chłopaczków z osiedla, lubiących szeleszczące szorty i grube sportowe skarpety ze znaczkiem (a te najczęściej sięgają kilka ładnych centymetrów nad kostkę).
To najczęściej niefortunne pogrywanie sobie z proporcjami przypomina też odrobinę ubiór chłopięcy z początku ubiegłego wieku, kiedy to długie spodnie w wielu krajach europejskich były zarezerwowane dla mężczyzn. Noszenie spodni krótkich czy nawet 7/8 wymaga od mężczyzny sporej dozy stylistycznego wyczucia. Spodenki sportowe i „krótkimi bojówkami” najlepiej zostawić tylko do biegania i na ryby. Męskim szortom - podziękować.
Noszenie spodni przed kolano to pole minowe, z którego można wyjść cało głównie przy eleganckich stylizacjach (np. mokasyny, krótkie spodnie w kant, lekki dzianinowy sweter). Być może krótkie spodnie są tak nielubianym przez kobiety elementem męskiej garderoby ze względu na dobór skarpet. Przede wszystkim nie mogą być sprane, grube (w końcu krótkie spodnie nosimy w wakacje!) i nie powinny zakrywać kostki i nie chodzi tu tylko o trendy, ale też o zaburzenie proporcji łydki.