
Z badań Instytutu Szczęścia (tak, to prawdziwa instytucja) wynika, że jednym z czynników warunkujących duńskie szczęście jest metraż mieszkania. Skandynawowie rzadko cisną się w kawalerkach, a nawet jeśli są do tego zmuszeni – białe ściany i awersja do zagracania mieszkań zbędną liczbą bibelotów zawsze optycznie dodają kilka metrów kwadratowych. Z drugiej strony, pochwała minimalizmu to jeden z hygge-paradoksów: trudno nie zgodzić się, że nasz swojski dywanowo-pastelowy eklektyzm, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wydaje się przytulniejszy.
W czasie zimy okna są narażone na działanie czynników atmosferycznych bardziej niż podczas innych pór roku. Jeśli nie będą odpowiednio zabezpieczone, wiatr, śnieg i mróz mogą je łatwo uszkodzić czy zniszczyć. Należy też pamiętać, że do regulacji ramy czy wymiany okuć powinniśmy wezwać przeszkoloną ekipę, która sprawdzi od razu stan innych elementów okna.
Kiedy już mamy pewność, że domowe ciepło nie będzie uciekać przez okna, możemy zatroszczyć się o inne elementy niezbędne do wytworzenia hygge. Jeśli macie ochotę, można wybrać się do sieciówki z żółtymi literami w logo i zaopatrzyć w zapas pachnących cynamonem podgrzewaczy. Będziecie w tym podobni do ponad jednej czwartej Duńczyków, którzy przyznają, że w okresie zimowym świeczki w domach palą regularnie.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Oknoplast.