"Legenda" Piotrowicza posypała się jak domek z kart. Przemówiły akta IPN oraz były opozycjonista
Politycy PiS bronią Stanisława Piotrowicza, ale uciekają się do nieczystych zagrań. Podczas ostatniej awantury w Sejmie jeden z posłów powołał się na Antoniego Pikula, którego Piotrowicz miał uratować przed skazaniem. Ale były opozycjonista mówi, że to nieprawda. Co więcej, politycy PiS zostali przyłapani na kłamstwach także odnośnie do dokumentów – przekonywali, że Piotrowicz nie tworzył aktu oskarżenia, tymczasem jego podpis widnieje na dokumencie.