
Wstają wcześnie, chodzą spać bardzo późno. Nie tracą ani chwili na sprawy, które nie przynoszą im wymiernych korzyści. Mają ludzi do sprzątania, jeżdżą taksówkami, bo nie zwykli zajmować się przyziemnymi czynnościami. W robieniu kariery nie przeszkodzi im nawet Wigilia. Czy to właśnie dla nich przygotowano Wigilię pudełkową?
Nie moglibyśmy komuś zrobić przerwy, kiedy właśnie pracuje nad wyrobieniem sobie zdrowych nawyków żywieniowych, albo kiedy schudł już pięć kilo, a potrzebuje jeszcze drugie tyle.
Historia diet pudełkowych, które funkcjonują w Polsce od dobrych kilku lat, to opowieść o sukcesie. Zarówno firm, które każdego klienta kasują na kilkaset złotych miesięcznie, jak i osób, które dzięki pudełkom z jedzeniem dostarczanym każdego poranka pod ich drzwi wreszcie utraciły zbędne kilogramy - choćby przez zastąpienie cukru ksylitolem.
Co znajdziemy w pudełkowym zestawie wigilijnym?
Pierogi, dzika w sosie żurawinowym, kaczkę z jabłkami, bigos, piernika, roladę makową i sernik z polewą czekoladową. Jest też oczywiście wersja wegetariańska i bezglutenowa.
Dane sprzedażowe pokazują, że coraz więcej osób pyta o Wigilię z pudełka. Jak mówi Melchior Karpiński, większość osób, które zamówiły catering na święta to stali klienci. Tym razem jednak otrzymają o kilka zestawów więcej niż zwykle - dla rodziny. – Mówią, że mają do nas zaufanie, a nie mają czasu, aby stać kilka dni przy kuchni i samodzielnie wszystko przygotować. Inni po prostu kontynuują swoją dietę, bo nie chcą wybić się z rytmu jedząc za dużo czy niezdrowo, a wiadomo, że święta są do tego idealnym pretekstem – mówi prezes LightBox.
Przykładem takiego mariażu może być ryba „po grecku” w wersji fit, gdzie zamiast ciężkich, panierowanych filetów podamy swoim gościom rybę pieczoną z warzywami. Z kolei tradycyjnego śledzia w śmietanie lub oleju możemy łatwo zastąpić… równie smacznym, a jednocześnie nieporównywalnie mniej kalorycznym śledziem w sosie salsa.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl
