
To może być rekord Polski w odchudzaniu. I nie chodzi tylko o zrzuconą masę ciała -35 kilogramów, lecz także wynik odchudzenia portfela liczony w dziesiątkach tysięcy złotych. W przeliczeniu każdy zrzucony kilogram kosztował "byłego grubasa" tysiąc złotych. Tak działa "dieta pudełkowa".
Skoro efekty mówią same za siebie, to co tu jeszcze komentować? A jednak coś nie gra i dietetycy nie uznają takiego odchudzania za wzorowe. – Nie słyszałam, aby ktokolwiek tak długo był na diecie pudełkowej. Zwykle jeden czy trzy miesiące wystarczą, aby nauczyć organizm regularności spożywania posiłków – dziwi się Katarzyna Błażejewska, dietetyczka, absolwentka dietetyki na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym oraz Psychodietetyki na SWPS.
Teraz najlepsze, czy opłaca się wydać 36 tys. zł na dietę? Tu znowu eksperci kręcą głowami. Pomińmy fakt, że za taką cenę można wynająć na rok najlepszych trenerów personalnych i jeszcze starczy na zabiegi odchudzające. 360 złotych miesięcznie – tyle mniej więcej wydaje na jedzenie samotny Polak, wynika z danych GUS. Tymczasem dostawa pudełek diety do domu kosztuje minimum trzy razy więcej. A są również na rynku oferty za 1800-2000 złotych miesięcznie.
Wyceniając tzw. „diety pudełkowe” należy wyjść od kosztu szeroko rozumianych surowców, z których komponowane jest menu. Same składniki dań to koszt rzędu kilkunastu złotych dziennie zależny w dużej mierze od konkretnego dania i jego złożoności. Kolejnym elementem są koszty logistyki, które mogą wynieść konsumenta drugie tyle. Przy zbiorczej dostawie diet pudełkowych (dla kilku czy kilkunastu klientów) np. do biur to koszt rzędu kilkunastu złotych – podczas gdy indywidualna dostawa do domów może wynieść nas więcej.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
