Orędzie Beaty Szydło nie dotarło w sobotę do wszystkich telewidzów TVP. Teraz ABW będzie sprawdzać, czy stały za tym  krasnoludki, szatni czy problemy techniczne.
Orędzie Beaty Szydło nie dotarło w sobotę do wszystkich telewidzów TVP. Teraz ABW będzie sprawdzać, czy stały za tym krasnoludki, szatni czy problemy techniczne. FOT. WOJCIECH OLKUSNIK / AGENCJA GAZETA
Reklama.
Sprawa wydaje się dziwna i niezrozumiała, poinformowaliśmy o tym Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego – powiedział Jacek Kurski w rozmowie z dziennikarzem portalu wirtualnemedia.pl. Chodzi o przerwy w emisji programu TVP, jakie w części kraju miały miejsce w sobotę i niedzielę. Zwolennicy PiS wietrzą spisek, bo przerwa w nadawaniu miała miejsce akurat wtedy, gdy TVP nadawała orędzie premier Beaty Szydło.
Zdaniem TVP problem dotyczy aż 13 województw. Firma EmiTel przyznaje, że problemy z odbiorem telewizji miały rzeczywiście miejsce, ale dotyczą znikomego procenta populacji kraju. Takie zapewnienie jednak może nie wystarczyć. Joachim Brudziński wczoraj podczas demonstracji poparcia dla rządu PiS powiedział, że za przyczynami technicznymi stoją dziwne krasnoludki i inni szatani.
EmiTel
Operator naziemnej infrastruktury TVP

Firma EmiTel informuje, że w dniach 17 i 18 grudnia 2016 roku na 11 spośród 137 obiektów nadających sygnał MUX3, nastąpiły krótkie kilkuminutowe zakłócenia w prawidłowych emisjach spowodowane błędami synchronizacji. Zakłócenia wystąpiły jedynie na granicach stref SFN i dotyczyły niewielkiego procenta populacji. Obecnie trwają intensywne prace nad eliminacją zakłóceń.

Sprawą zajmie się ABW i Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Funkcjonariusze będą sprawdzać, dlaczego ludzie zebrani przed telewizorami nie mogli obejrzeć orędzia Beaty Szydło, w którym premier przekonywała rodaków o tym, że demonstracje przed Sejmem mają na celu sianie zamętu i destabilizację kraju rządzonego od roku przez ekipę Prawa i Sprawiedliwości, a całe to zamieszanie zostało wywołane przez opozycję, która nie może pogodzić się z utratą władzy.