Nowe przepisy uderzą po kieszeni legalne firmy, a zyska szara strefa
Nowe przepisy uderzą po kieszeni legalne firmy, a zyska szara strefa Fot . Tomasz Markowski / Agencja Gazeta
Reklama.
Ministerstwo Sprawiedliwości chce ucywilizować rynek kredytów i pożyczek. Oznacza to m.in. zmniejszenie limitu kosztów pozaodsetkowych z 25 proc. kwoty kredytu i 30 proc. za rok trwania umowy do 10 proc. kwoty i 10 proc. za rok. Resort za granicę rentowności przyjmuje 10 proc., więc firmy nadal będą przynosić zyski, ale i tak mocno dostaną po kieszeni.
logo
Prognoza, co zmieni się po wprowadzeniu nowych przepisów fot. naTemat
– Te zmiany w prawie adresowane są zarówno do banków udzielających kredytów konsumenckich, jak i do firm pożyczkowych, ale to te drugie najbardziej je odczują. Firmy pożyczkowe swoje usługi kierują głównie do klientów najbardziej potrzebujących gotówki i często nieposiadających zdolności kredytowej. Rentowność takich pożyczek jest wyższa, wynika to jednak z wyższego stopnia ryzyka niż w przypadku pożyczek bankowych. Prognozuje się, że duża część z nich może mieć kłopoty, żeby dalej funkcjonować na rynku – tłumaczy w rozmowie z naTemat dr Remigiusz Stanek radca prawny, partner w Kancelarii STANEK Legal, ekspert BCC ds. prawa bankowego i finansowego.
Czy to oznacza, że wszystkie znikną? Jest to mało prawdopodobne, ale nowe prawo stwarza ryzyko dla rentowności tego biznesu. Przede wszystkim należy pamiętać, że niezależnie od
ustawodawstwa nie zniknie potrzeba gotówki. Dotychczasowi klienci firm, dla których zabraknie pieniędzy, będą szukać pieniędzy w innych, mniej transparentnych i sprofesjonalizowanych źródłach, czyli, mówiąc wprost, m.in. w szarej strefie.
– Organizowanie i objęcie firm pożyczkowych nadzorem jest działaniem pożądanym i to, wbrew pozorom, nawet przez część branży, która wolałaby być traktowana jako element systemu finansowego. I to w tym zakresie powinno następować „cywilizowanie” tego rynku. Zamiast tego prawo zmierza w kierunku przepisów, które de facto wiele tych podmiotów wyeliminuje z rynku lub ograniczy ich płynność – mówi dr Stanek.