
Polski kierowca, pierwsza ofiara zamachu w Berlinie, został okrzyknięty bohaterem, kiedy poinformowano, że próbował powstrzymać zamachowca. Później tabloid "Bild" podał informację, która temu przeczyła – że Łukasza Urbana postrzelono już na kilka godzin przed atakiem. Jednak teraz polska prokuratura dementuje te informacje niemieckiego dziennika.
REKLAMA
Łukasz Urban został okrzyknięty bohaterem, kiedy media podały nieoficjalne informacje, że polski kierowca walczył z terrorystą, kiedy 24-letni Tunezyjczyk Anis Amri wjeżdżał jego ciężarówką na targ świąteczny w Berlinie. Z sekcji zwłok miało wynikać, że Polak żył w chwili zamachu i próbował powstrzymać napastnika, a także, że został kilkakrotnie ugodzony nożem.
Później jednak niemiecki "Bild" podał informację, która zdawałaby się tę wersję wydarzeń podważać. Poinformowano, że Polaka postrzelono na kilka godzin przed atakiem. Tę informację właśnie zdementowała prokurator Anna Lema.
– W oparciu materiał, którym dysponujemy w chwili obecnej mogę zaprzeczyć informacjom które podaje Bild, że śmierć nastąpiła na kilka godzin wcześniej i wydaje mi się że ta informacja powinna być podana – powiedziała Superstacji.
