Aż bolą oczy! Internet jest pełen tekstów, których autorzy z ortografią są na bakier. Wydawałoby się, że ci, którzy na ustach mają hasło "Bóg, honor, Ojczyzna", o ojczysty język powinni dbać szczególnie. Niestety, sprawdza się stara prawda, że pod latarnią najciemniej. Wśród tzw. prawdziwych Polaków język polski często pozostawia wiele do życzenia.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Bo i z samym "chonorem" nie jest najlepiej.
Przeglądając posty i komentarze wielu osób, które w internecie deklarują się jako patrioci, aż przecierałem oczy ze zdziwienia. Bo nawet jeśli są dyslektykami, to z szacunku dla ojczyzny, powinni skorzystać ze słownika zanim coś napiszą. A problemy mają już z najprostszymi słowami. "Ktury" i "kturzy" pojawiają się w patriotycznych wpisach raz po raz.
Tak pisze internauta, który przedstawia się jako Ferdynand Kiepski. Swoje wpisy umieszcza bardzo często, niemal wszystkie albo zachwalają obecny rząd, albo atakują opozycję. Prawie wszystkie napisane są Caps Lockiem. I w niemal każdym z nich znajdziemy po kilka błędów ortograficznych.
I tak litościwie nie podkreśliliśmy błędów, które wynikają z tego, że autor nie użył znaków diakrytycznych. Do nich jeszcze dojdziemy.
Niech będzie – może "Ferdynand Kiepski" to konto fejkowe założone przez kogoś, kto złośliwie swoją ortografią próbuje zaszkodzić prawicy. Zostawmy więc "Ferdynanda". Konto pana Ryszarda jest na pewno prawdziwe, a wśród jego znajomych sporo ważnych osób w państwie, choćby Anna Maria Anders, czy Jan Szyszko. Na profilu pana Ryszarda niemal co chwilę pojawiają się posty o politycznej tematyce. Nie brak treści patriotycznych. Ale ortografia wyraźnie sprawa mu trudność.
Tu również nad literówkami i brakiem polskich znaków spuśćmy zasłonę milczenia. Ale jeśli chodzi o "lep", to chyba nie ma wątpliwości, że to nie tylko literówka – internaucie chodziło o słowo z literką "b" na końcu.
Ciekawa jest też prawidłowość, że wiele wpisów zawierających błędy ortograficzne, dotyczy tekstów o charakterze ksenofobicznym. Patrioci walczą o to, by Polska była dla Polaków, ale zapominają o szacunku dla języka polskiego.
Autor tego drugiego posta, pan Romek, bez wątpienia jest patriotą. Jest na tyle przywiązany do polskości, że w Walentynki nie świętuje tego, co narzucił nam Zachód, a obchodzi rocznicę powstania Armii Krajowej. A jednak, język polski dość często jest mu obcy.
Podobne problemy językowe ma internauta Olo, który swój patriotyzm prezentuje na zdjęciu profilowym.
Temu internaucie ortografia i interpunkcja w ogóle nie przeszkadzają w przelewaniu swoich myśli na klawiaturę.
Inny internauta, Andrzej, na szczęściej wie, jak się pisze słowo "honor". Ale już odmiana słowa "złodzieje" sprawia kłopot. Zresztą nie tylko to słowo jest dla niego trudne.
Przy takich błędach pisownia łączna lub rozdzielna wydaje się problemem niewielkim. Ale jednak...
"Dla czego" tak pisze internauta Łukasz, który jako zdjęcie w tle na swoim profilu ma ustawioną fotografię płonącej tęczy na pl. Zbawiciela i narodowca dumnie trzymającego biało-czerwoną flagę? Trudno powiedzieć. No i jeszcze ten wszechobecny brak szacunku dla polskich znaków. Przecież powinniśmy być dumni z naszego "ą" i "ę".
Puentą tego przeglądu internetowej działalności patriotów niech będzie ten post. Po nim nie da się dodać już nic więcej.