Od kilku miesięcy Kazimierz Michał Ujazdowski coraz głośniej zwracał uwagę, że nie podoba mu się to co jego partia robi z Trybunałem Konstytucyjnym i Sejmem. Skrajne skrzydło partii zaczęło go z niej wypychać i w końcu doczekali swego. Poseł do PE właśnie ogłosił, że odchodzi z partii. Boleśnie wytknął kierownictwu PiS złamanie przedwyborczych obietnic.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości to zwarta armia. Robią to, co każe Jarosław Kaczyński, bez szemrania. Ale w tym zwartym szeregu pojawił się wyłom. Z partii odszedł Kazimierz Michał Ujazdowski, poseł do Parlamentu Europejskiego. Jego polityczne drogi z Jarosławem Kaczyńskim przecinały się już od początku lat 90., a Kaczyński bardzo często wspomina o Ujazdowskim w wydanych kilka miesięcy temu wspomnieniach.
Teraz poseł mówi "dość". – Niestety, strategia przyjęta przez kierownictwo PiS po wyborach uniemożliwia realizację deklarowanych celów. Potencjał Polski zamiast wzrastać, trawiony jest w ciągłych, niepotrzebnych konfliktach – pisze polityk w oświadczeniu. – Klimat nieufności do samorządów i niezależnych instytucji wydatnie obniża szanse modernizacji Polski – dodaje Ujazdowski.
Dalej przypomina, że będąc w opozycji jego partia apelowała o zwiększenie zakresu debaty w parlamencie, czego odzwierciedleniem był przygotowany przez niego "Pakiet Demokratyczny", dzisiaj zalegający w zamrażarce. – Dziś obóz rządzący popełnia błędy poprzedniej władzy, narażając instytucje państwowe na najcięższy kryzys po 1989 roku – pisze poseł.
Zwraca też uwagę na bezskuteczność apeli o uspokojenie nastrojów. – Niestety, nie tylko nie uległa ona żadnej korekcie, ale w ostatnich tygodniach doszło do jej zaostrzenia. Nie mogąc autoryzować takiej polityki podjąłem decyzję o rezygnacji z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości – ogłasza poseł. To dla partii duża strata, bo praca merytoryczna Ujazdowskiego jest nie do przecenienia.