Pisanie na Twitterze w środku nocy często kończy się źle. Przekonał się o tym właśnie Piotr Najsztub z TOK FM. Ale są rzeczy, których nie usprawiedliwia nawet późna pora. I do nich należy skandaliczny wpis Najsztuba.
Od tragicznego zabójstwa w Ełku przez Polskę przetacza się dyskusja o imigrantach i walczącej z nimi prawicy. I z jednej, i z drugiej strony sporu dużo jest emocji, a jeszcze więcej uogólnień. Dał się im ponieść Piotr Najsztub, były naczelny "Przekroju", obecnie prowadzący audycje w TOK FM.
Najsztub na trzy minuty przed północą z poniedziałku na wtorek odniósł się do obraźliwego wobec imigrantów terminu "kozoj***y". Ale odniósł się w jeszcze bardziej obraźliwy sposób.
Wczesnym popołudniem we wtorek wpis zniknął z Twittera dziennikarza, ale wciąż widniał na powiązanym z nim profilem na Facebooku.
Od kilkunastu godzin na Najsztuba spada fala ostrej krytyki. To, że jest zasłużona, zrozumiał chyba nawet sam Najsztub, bo usunął wpis z Twittera. Teraz wypadałoby jeszcze usunąć go z Facebooka i przeprosić.