Reklama.
Moja 16-letnia siostra znalazła sobie nowe uzależnienie. Nazywa się "SKAM" i jest produkcją, która wychodzi poza definicję serialu. Dla młodych Norwegów jest już stylem życia, który zatacza coraz szersze kręgi. Historia młodych ludzi zmagających się z urokami dojrzewania podbija serca międzynarodowej widowni. Wciąga, stając się częścią osobistego świata, punktem rozkładu dni i nocy. Jeśli więc jeszcze nie słyszeliście o "SKAM" to dobry moment, by to zmienić.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
Wydaje mi się, że "SKAM" uczy, że warto mieć swoje zdanie we wszystkich sprawach, nawet kiedy jest to komuś nie na rękę. Czego jeszcze? Sądzę, że akceptacji inności, choćby religijnej, jak i samego siebie. W 100 proc., bo właśnie tacy się urodziliśmy i tego nie zmienimy.