Z najnowszego raportu Departamentu Stanu USA wynika, że to głównie robotnicy sezonowi, fabryczni i niańki pracujący poza ojczyzną. Niepokojące jest, że ze 185 państw zbadanych przez ekspertów, jedynie 33 wypełniły wszystkie zalecenia konwencji mającej przeciwdziałać handlowi ludźmi.
Aż o 28 procent wzrosła liczba ofiar niewolnictwa. To aż o 9 tysięcy więcej niż w 2010 roku. Według resortu spraw zagranicznych najgorzej jest w Algerii, Demokratycznej Republice Konga, Libii, Korei Północnej, Arabii Saudyjskiej i Syrii. Szczególnie źle jest w tym ostatnim kraju, który stał się głównym kanałem przerzutowym Azjatek i Afrykanek zmuszanych do prostytucji w europejskich domach publicznych. W ogarniętym wojną domową państwie wiele z nich zostaje porzuconych i zostawionych samym sobie. Co najmniej 95 Filipinek pozostawało uwięzionych w miastach Hims i Hama pod koniec 2011 roku.
– Koniec legalnego niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie nie oznaczał końca niewolnictwa w ogóle – powiedziała Hillary Clinton na prezentacji raportu w Waszyngtonie. – Historie zniewolonych przypominają nam do jakiego rodzaju nieludzkiego traktowania wciąż jesteśmy jako ludzie zdolni. Są żyjącymi, oddychającymi dowodami przypominającymi nam, że wojna przeciwko niewolnictwu nie jest skończona - dodała.
Z danych Światowej Organizacji Pracy wynika, że blisko 21 milionów ludzi jest ofiarami "współczesnego niewolnictwa". Ponad 14 milionów jest zmuszane do pracy, 4,5 miliona pada ofiarami handlu w celach seksualnych. Ponad 2 miliony osób jest zmuszane przez władze. W całym 2011 roku wykryto 42 tysiące przypadków zmuszania osób do niewolniczej pracy, prostytucji czy walki w konfliktach zbrojnych. Przewiduje się jednak, że skala problemu jest znacznie większa i dotyczy aż 800 tysięcy dzieci i dorosłych na całym świecie.
Raport dzieli też państwa świata na trzy grupy, oceniając jak ich ustawodawstwo wypada na tle amerykańskich i ogólnoświatowych regulacji. Do "Poziomu 1" należy większość państw Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, jednak także tam występują problemy. W USA wielkim problemem jest przemyt kobiet z Meksyku i Ameryki Łacińskiej, które później zmuszane są do prostytucji.
Najliczniejszy jest "Poziom 2". To 93 kraje, które co prawda są oskarżane o pewne naruszenia prawa zapobiegające handlowi ludźmi, ale czyniące postępy by te naruszenie wyeliminować. Niestety aż 17 państw zaliczono do najniższego poziomu ze względu na notoryczne i ciężkie naruszenia regulacji międzynarodowych. Poza Syrią Kubą czy Iranem na liście znajdziemy też Liban (który poważnie zabrał się za zwalczanie problemu), Rosję czy Chiny. Ten ostatni kraj został opisany jako "stosujący systematyczne represje". Chodzi o sieć "obozów reedukacyjnych" gdzie przeciwników politycznych zmusza się do pracy.
W konkluzjach czytamy, że niezbędne jest zwiększenie środków wydawanych na pomoc niewolnikom, by skuteczniej zbierać informacje i zwiększyć akcję informacyjną, tłumaczącą biznesmenom jak unikać zatrudniania ofiar handlu ludźmi.