Beata Kempa i Robert Mazurek zapewnili słuchaczom RMF FM poranną dawkę śmiechu.
Beata Kempa i Robert Mazurek zapewnili słuchaczom RMF FM poranną dawkę śmiechu. Fot. Zrzut ekranu z youtu.be/ng8peXNRklw
Reklama.
Zaczęło się od rozczarowania. Beata Kempa rozwiała nadzieje Roberta Mazurka, który chciałby zostać ambasadorem na San Escobar. Później było już tylko śmieszniej. Kiedy szefowa Kancelarii Premiera rozpędzała się w wyliczaniu grzechów PO (z obowiązkowym wypomnieniem "Sowy i Przyjaciele"), prowadzący "Rozmowę RMF FM" nie wytrzymał. – Błagam panią, wy też macie swoje historie za uszami.
Ale to nie zbiło posłanki Prawa i Sprawiedliwości\ z pantałyku. Mazurek kilkakrotnie próbował przerwać wywód, mający dowieść, że opozycja chce zablokować wypłatę 500+. – A czy mogę pani zadać pytanie? – pytał, czy raczej prosił. Zrezygnowany stwierdził: "Proszę państwa, a teraz monolog Beaty Kempy".
Po chwili dodał jeszcze: "Pani minister, zaparzyć pani herbaty?". Niezrażona Kempa rzuciła tylko: "Mam, dziękuję bardzo, dobra jest herbata w RMF". I po kolejnej uprzejmej prośbie wreszcie udzieliła dziennikarzowi głosu. Mazurek ocenił, że protest opozycji nie zagraża wypłacie 500+, ale Beata Kempa nie ustępowała. Dziennikarz w końcu nie wytrzymał i wypalił: – A co, oni zabrali te pieniądze ze sobą i trzymają pod siedzeniami? Przecież to jakaś groteska.
Tak, to była groteska.
źródło: RMF FM

Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl