To ostatni odcinek "Ucha Prezesa" przed przerwą. Głównymi bohaterami są wicepremier Morawiecki i prezydent Duda. I dla obu to, jak ich przedstawiono, będzie bolesnym doświadczeniem.
Kilka dni temu prezydent Andrzej Duda miał duże problemy z pytaniem o "Ucho Prezesa". Próbował przekonać Roberta Mazurka, że to Jarosław Kaczyński przyjeżdża do niego, a nie on do szefa PiS.
To on jest postacią czekającą od dwóch odcinków w korytarzu. – A ja kiedy? – pyta mężczyzna czytający Konstytucję. – A umówiony pan był? – sprowadza go na ziemię sekretarka, o której pisaliśmy w naTemat. – Panie! Panie! Tutaj nie ma prezydent czy nie-prezydent, tylko czy był umówiony czy nie był umówiony – dodaje.
Prawdziwą gwiazdą jest jednak wicepremier Mateusz Morawiecki, który przychodzi przedstawić Prezesowi swój plan gospodarczy. Jest przedstawiony jako stereotypowy bankier, który poszedł na kilka szkoleń do coachów. I do dzisiaj stosuje te chwyty. Niemal każde zdanie obrazuje gestem. Do tego nieodłączny koszyczek z palców.