
Reklama.
Przed kontrolą bezpieczeństwa na lotnisku trzeba wyrzucić płyny, a czasami na lot trzeba sporo czekać. Szczególnie, kiedy samolot się spóźnia. W tym czasie chce się pić, a wodę można kupić tylko w strefie wolnocłowej. Półlitrowa butelka może kosztować nawet 5 złotych.
Chce z tym walczyć Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – informuje portal fly4free.pl. Urzędnicy wysłali pisma do zarządców lotnisk. Informują, że pasażerowie skarżą się na wysokie ceny i proszą o pomoc w obniżeniu cen albo udostępnienie pasażerom dostępu do darmowej wody pitnej.
Ale walka jest skazana na porażkę, bo UOKiK nie ma żadnych prawnych narzędzi, może jedynie apelować, prosić i zachęcać, jeśli nie narusza to zasad konkurencji. A lotniska już umywają ręce: przekonują, że nie mają wpływu na politykę cenową najemców. W nieoficjalnych rozmowach dodają, że nie ma co liczyć na udostępnienie darmowej wody pitnej, bo wiązałoby się to z kosztami.
źródło: fly4free.pl
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl