Mateusz Morawiecki przekonywał w programie "Conflict Zone", że prawo nie jest w państwie najważniejsze...
Mateusz Morawiecki przekonywał w programie "Conflict Zone", że prawo nie jest w państwie najważniejsze... Fot. "Conflict Zone" / Deutsche Welle
Reklama.
— Oczywiście, że prawo nie jest najważniejsze — przekonywał w rozmowie z Timem Sebastianem wicepremier, minister rozwoju i minister finansów Mateusz Morawiecki. Dziennikarza Deutsche Welle próbował czarować tym, czym polskie media, czyli sloganami o tym, że "najważniejsze jest życie ludzi i bezpieczeństwo".
— Zwykle mówimy, że nikt i nic nie stoi ponad prawem — przypomniał zaskoczony i zniesmaczony dziennikarz. Sebastian zauważył, że jeśli traktować prawo tak arbitralnie, dobro narodu staje się czymś zależnym od interpretacji władzy. — To bardzo niebezpieczna droga — powtórzył kilkukrotnie.
Chcąc podeprzeć się przykładem z historii, Mateusz Morawiecki powołał się na... nazistowskie Niemcy. W których przestrzegane było prawo, ale to nie zapobiegło strasznym zbrodniom. Argument dziennikarza, że Polska w niczym nie przypomina III Rzeszy zupełnie nie trafiał do jednego z najważniejszych urzędników w naszym kraju.

Napisz do autora: lidia.pustelnik@natemat.pl