
W nocy do warszawskiego klubu "Chmury" wtargnęło 50 osób. Według świadków byli to kibice Legii. Tymczasem w środku bawili się fani zespołu Ajax Amsterdam, którzy przyjechali na dzisiejszy mecz. No i zaczęła się demolka.
REKLAMA
Jeszcze nie doszło do meczu Legii Warszawa z holenderską drużyną, a już kibole dali znać o sobie. Zbulwersowani świadkowie relacjonowali zdarzenie w klubie "Chmury". Lokal wygląda, jak po wybuchu bomby.
Napastnicy byli zamaskowani, ubrani na czarno, nie mieli żadnych emblematów klubowych. Zdaniem świadków byli to kibice Legii. Według sprzecznych informacji napastnicy mieli obrzucić kamieniami lokal, a Holendrzy mieli zabarykadować się w klubie. Według innych doniesień napastnicy wtargnęli do budynku. Nikomu nic się nie stało. Natomiast ucierpiał lokal, w którym bawili się miłośnicy Ajaxu. Policja ustala sprawców. W pobliżu lokalu zniszczonych zostało kilka aut. Nocne zajście komentowane jest na portalach społecznościowych.
Czasem jednak opadają ręce.
Seweryn Dmowski dyrektor Legii ds. mediów ostro skomentował demolkę: – Legia Warszawa potępia wszelkie formy przemocy i wandalizmu oraz zdecydowanie się od nich odcina.
Do klubu docierają wyrazy poparcia, a także osób, które chcą pomóc w uporządkowaniu lokalu. "Chmury" dziękują wszystkim.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl
