Wicepremier Mateusz Morawiecki długo nie zapomni tego wywiadu. Dziennikarz niemieckiej telewizji Deutsche Welle Tim Sebastian pokazał, jak powinna wyglądać rozmowa z politykiem. Taka, gdzie zamiast recytacji przekazów partyjnych gość zostaje zmuszony do odpowiedzi na trudne pytania. Kim jest dziennikarz, który zagiął Morawieckiego?
Polacy żywo zareagowali na wczorajszą rozmowę, której przebieg opisywaliśmy w naTemat. Między innymi z powodu tej wypowiedzi: – Oczywiście, że prawo nie jest najważniejsze — przekonywał w rozmowie z Timem Sebastianem wicepremier. — Zwykle mówimy, że nikt i nic nie stoi ponad prawem — przypomniał zaskoczony i zniesmaczony dziennikarz. Sebastian zauważył, że jeśli traktować prawo tak arbitralnie, dobro narodu staje się czymś zależnym od interpretacji władzy. — To bardzo niebezpieczna droga — powtórzył kilkukrotnie.
Kim jest Tim Sebastian?
Dziennikarz, który w niemieckiej telewizji docisnął polskiego wicepremiera jest Brytyjczykiem. Urodził się w 1952 roku w Londynie - jest rówieśnikiem Bronisława Wildsteina i Marka Markiewicza. Dziennikarską karierę zaczynał w 1974 w jednej z najbardziej znanych agencji prasowych na świecie - Reuters.
Biorąc pod uwagę treść i przebieg wczorajszego wywiadu, w pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że Tim Sebastian zna nasz kraj. W latach 1979-1982 był korespondentem BBC w Polsce, dzięki czemu miał okazję widzieć na własne oczy, czym był PRL. Spędził także trzy lata w Moskwie, aby ostatecznie objąć placówkę w Waszyngtonie. Wie, jak wygląda prawdziwa demokracja oraz czym skutkuje jej ograniczanie.
Po powrocie do Wielkiej Brytanii Tim Sebastian zaczął prowadzić słynny program telewizyjny "Hardtalk". Jak sama nazwa wskazuje, rozmowy ze znanymi i kontrowersyjnymi postaciami były trudne - dla obu stron. – Nie było tam nigdy śladu napastliwości, lekceważenia czy poniżania rozmówcy – wspomina felietonista i autor polskiej edycji tygodnika "Computerworld". – Oglądałem setki tych półgodzinnych programów z różnymi wybitnościami tego świata. Tyle co pamiętam, z Polaków byli dwaj premierzy (Włodzimierz Cimoszewicz i Marek Belka) oraz minister Danuta Hübner – wspomina Bogdan Pilawski.
Lekcja dziennikarstwa
Wywiad z Morawieckim w niczym nie przypominał rozmów, które oglądają widzowie Telewizji Polskiej, np po "Wiadomościach". – Zobaczyliśmy wczoraj, co się dzieje, kiedy politycy Prawa i Sprawiedliwości nagle wychodzą ze świata, które tworzą propagandowe media publiczne i konfrontują się z prawdziwym dziennikarstwem – mówi Marcin Antosiewicz, były korespondent TVP w Niemczech.
Tim Sebastian jest jednym z dwóch prowadzących program "Conflict Zone". – Oni konfrontują rozmówcę z tematami kontrowersyjnymi i ich dociskają. Nie pozwalają uciec rozmówcy, dlatego te programy mają bardzo dobrą oglądalność w Deutsche Welle – mówi Antosiewicz, obecnie dziennikarz telewizji WP.
Wywiady prowadzone przez Tima Sebastiana są zawsze drapieżne. Były korespondent BBC w Warszawie jest zawsze dobrze przygotowany i pyta dokładnie o to, co jego rozmówcy woleliby przemilczeć. Co ważne, a co było widać w rozmowie z Morawieckim, nie daje się zbyć. Drąży i dopytuje aż do momentu, gdy osiągnie swój cel. I właśnie to docenili widzowie z Polski.
Tim Sebastian zna procesy, które zachodzą obecnie w naszej części świata, bo widział takie rzeczy w innych częściach świata - choćby w Turcji. Co ważne, nie przesyłają nigdy pytań swoim rozmówcom przed wywiadem. – Tim Sebastian jest dobrym przykładem prowadzenia rozmowy, gdzie w sposób uprzejmy zmusza się do podawania argumentów – mówi Antosiewicz.
Dziennikarz jest laureatem nagrody BAFTA (British Academy of Film and Television Arts). Dwukrotnie (w 2000 r. i 2001 r.) zdobył także prestiżowe wyróżnienie Royal Television Society Interviewer of the Year award. Sebastian mówi w języku rosyjskim i niemieckim. Jest nie tylko dziennikarzem, ale również autorem powieści i literatury faktu. Ma na swoim koncie między innymi: "Tim Sebastian in Poland (1985)" oraz "Cień Szpiega" z 1989 roku. Akcja książki dzieje się w 1992 roku, do władzy w Polsce znów dochodzą komuniści, a kraj staje w obliczu wojny domowej.
Premier Morawiecki kiepsko sobie radził w tej rozmowie. Bo trudno jest wytłumaczyć komuś z demokratycznego, wolnego świata, dlaczego paraliżowany jest Trybunał Konstytucyjny, a media publiczne są zawłaszczane przez jedną partię.