Kid Rock, czyli Robert James Ritchie ma być kandydatem amerykańskiej Partii Republikańskiej w wyborach do Senatu.
Kid Rock, czyli Robert James Ritchie ma być kandydatem amerykańskiej Partii Republikańskiej w wyborach do Senatu. Fot. YouTube.com/Kid Rock
Reklama.
Robert James Ritchie prawdopodobnie będzie jednym z kandydatów Partii Republikańskiej w przyszłorocznych wyborach do Senatu. Choć ugrupowanie prezydenta Donalda Trumpa oficjalnie jeszcze tego nie potwierdziło, o tych spekulacjach głośno już w waszyngtońskiej prasie. 46-letni rockman ma powalczyć o mandat senatora ze stanu Michigan. Tamtejsi Republikanie podobno są już w pełni do tego planu przygotowani.
Scenariusz zakładający, że Ritchie zamieni scenę rockową na sceną polityczną opracowywany jest pod wyborców z USA bardzo podobnych do tych, którzy w Polsce dali poselskie mandaty Pawłowi Kukizowi i Piotrowi "Liroyowi" Marcowi. Amerykańska prawica próbuje wykorzystać powszechną na całym świecie modę na bycie "anty" do wszelkich obowiązujących dotąd w polityce zasad, oraz przekazywanie władzy ludziom nie mających wielkiego pojęcia o państwie i prawie.
Wystawienie w Michigan tego celebryty – znanego nie tylko ze swojej muzyki, ale i krótkiego, burzliwego małżeństwa z Pamelą Anderson – może okazać się najskuteczniejszym sposobem na republikański sukces w tym stanie. Tradycyjnie było on bowiem zdominowany przez Demokratów. Tę regułę przełamał dopiero w listopadowych wyborach prezydenckich Donald Trump, któremu udało się zdobyć w Michigan kilka tysięcy głosów więcej niż Hillary Clinton. Urodzony w Romeo muzyk, który w jednym ze swoich największych hitów wspomina uroki lata nad Wielkimi Jeziorami miałby więc szansę powtórzyć ten sukces.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl

źródło: "Billboard"