Wszyscy kupujemy i sprzedajemy na Allegro.Wszyscy czasem natykamy się na aukcje, które przyprawiają nas o atak głupawki. Jedna z nas zebrała te aukcyjne „perełki” i stworzyła bloga o wiele mówiącym tytule AlleChała, którego obejrzenie grozi zakwasami mięśni brzucha z powodu przedawkowania śmiechu. Uwaga! Uzależnia.
Allechała koncentruje się przede wszystkim na ubraniach. Swój blog opisuje tak: „Wątpliwej już świeżości kąski z portali aukcyjnych, czyli najgorsze aukcje w sieci. Modowe inspiracje z przymrużeniem oka. Mówię STOP tandecie na allegro.” I rzeczywiście nie oszczędza swoich „ofiar”. „Wyższy poziom konkurencji” - wywiad z człowiekiem, który chce zNokaut(ować) Allegro
To prawdziwa jaskinia skarbów Alibaby. Sezam absurdu i dowodów na to, że są rzeczy na niebie i ziemi, które nie śniły się filozofom. Blog ma już 149 stron, a na każdej co najmniej trzy osobliwości. Dziwne swetry, które nie robiły furory już w latach 80., buty, których podeszwy proszą się choćby o leciutki retusz ( fizyczny lub photoshopowy), łaszki, których pani w Taniej Odzieży nie sprzedałaby za 2zł, podróbki wszystkiego na świecie, suknie ślubne, które zawstydziły niejedną pannę młodą z „My Big Fat Gipsy Wedding”, obuwie dla panów, którzy gustu uczyli się od Andrzeja Leppera i pantofelki dla pań, które wyznają zasadę : im więcej tym lepiej.
Allechała obficie cytuje co ciekawsze aukcyjne podpisy do obrazków prezentujących wystawione na sprzedaż przedmioty. Bo chociaż zdjęcie warte jest 1000 słów, to czasem warto przeczytać te kilkanaście – bywa, że są to prawdziwe arcydzieła współczesnego rokkoka – nie zmieniałam pisowni ani wielkości liter: “ELEKTRYZUJACY W SENSIE SZALONY, ZAPIERAJACY DECH...FIRMA MALO ZNANA NUOVA MODA CREATION L/XL UJMUJACE WZORY NAWIAZUJACE DO KICZOWATYCH LAT 80STYCH. DOL ZWEZANY NA SCIAGACZY. REKAWY SZERSZE OD PACH ZWEZAJA SIE W KIERUNKU DLONI. JEDNO ZLOTE KOLKO TRZEBA LEKKO DOSZYC ( NIE MAM NA TO CZASU) POZATYM STAN BDB DO NOSZENIA Z MINI I KOZAKAMI. REWELACJA. CIEPLY. Albo takie cudeńko, które krzyczy, że w tym smutnym, postmodernistycznym świecie ma monopol na prawdę: ZDJĘCIA ZAMIESZCZONE W AUKCJI SĄ REALNE !!! ( obok futrzanych botków, które wyglądają jak obuwniczy odpowiednik „zwierzęcych” skór przed kominkiem)
Piłkarskie koszulki cz. 2: królowie kiczu
Ważne jest nie tylko to, co się sprzedaje i jak się podpisuje (generalnie im więcej wykrzykników, przymiotników i dramatycznych apeli o uwagę, tym lepiej), ale także o to, jak się pozuje. A dziewczęta i chłopcy, których znajduje Allechała potrafią zapozować w miejscach i w pozycjach, które powodują występowanie tak zwanych oczu w słup. Przypominają mi projekt fotografa Mikołaja Długosza, pokazany kilka lat temu na wystawie w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej o tytule „REAL FOTO”.
„Reportaż ten [ zdjęcia na Allegro] tworzy się codziennie przy udziale tysięcy użytkowników portalu. Jest najbardziej wiarygodny, bo autorami nie są dziennikarze, ale sami bohaterowie zdjęć. Żaden reporter nie zostałby wpuszczony do tych mieszkań, a nawet gdyby został, to one wyglądałyby inaczej - posprzątane, poukładane, nienaturalne. Jego zdjęcia nie oddałyby autentyzmu sytuacji. Nie wpadłby na takie kadry.
Ta fotografia jest lepsza od utartych schematów, którymi posługują się zawodowcy – mówił wtedy "Gazecie Wyborczej" autor – Zebrane zdjęcia z portalu Allegro.pl łączy prozaiczny powód: powstały, by sprzedać przedstawione na nich przedmioty. Ich urok tkwi w zagubieniu pierwotnej handlowej funkcji. Bohaterowie tych zdjęć nie są świadomi, że pokazując przedmioty na sprzedaż, wystawiają na pokaz swoje domy (nieśmiertelne meblościanki, wykładziny, kanapy), wyobrażenia o luksusie (stać mnie na ubrania dla yorków), elegancji (tipsy), pomysłowość (własnoręcznie zrobiony atlas kulturystyczny).
AlleChała ma podobną do Długosza wrażliwość. Czasem znudzą ją ciuszki i interesuje się innymi absurdami rzeczywistości – ulicznymi szyldami, reklamami papierowymi, instrukcjami obsługi, opakowaniami. Wrzuca też filmiki z youtube'a i zawzięcie koresponduje ze swoimi licznymi komentatorami, którym nie obawia się zwierzać z detali swojego życia w realu.
Mimo że cały blog jest oparty na tak zwanym „jechaniu”, jest ciepły, zabawny, inteligentnie złośliwy i naprawdę wciągający. Allechała ma oko, ma też dobry smak – i to nie tylko do wyszukiwania najlepszych przykładów złego smaku, ale też do prezentowania ich z charakterem i biglem.