Połowa języków używanych na świecie jest zagrożona
Połowa języków używanych na świecie jest zagrożona Fot. by brewrat / http://www.flickr.com/photos/brewrat/16117489/sizes/z/in/photostream/ CC BY 2.0 / http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Google postanowił wspomóc walkę o ratowanie języków zagrożonych. Stworzył stronę internetową, która ma zrzeszać osoby posługujące się językami, którym grozi wymarcie.

REKLAMA
Strona internetowa ma wspomagać zbieranie faktów o językach wymarłych. Ma tażke łączyć społeczności, mówiące takimi językami.

Dziś przedstawiamy coś, co mamy nadzieję będzie pomocne: Projekt Zagrożone Języki". To strona internetowa dla ludzi, umożliwiające znalezienie i dzielenie się na bieżąco wszechstronnymi informacjami na temat języków zagrożonych. Udokumentowaliśmy przeszło 3 tysiące języków, które są na granicy wyginięcia (to około 50 proc. wszystkich języków na świecie). To ważny krok w celu chronienia zróżnicowania kulturalnego, uhonorowania wiedzy osób starszych oraz upowszechniania tej wiedzy wśród młodzieży. Technologia jest w stanie spotęgować te wysiłki pomagając ludziom tworzyć wysokiej jakości dokumentację z relacji starszych, posługujących się tymi językami (często są to ostatni mówiący danym dialektem). Łączenie społeczności za pomocą mediów wspiera naukę takiego języka - czytamy w oficjalnym oświadczeniu Google. CZYTAJ WIĘCEJ

Sprawa jest poważna. W ciągu ostatnich lat wymarło przeszło 200 języków (W USA 15, w Chinach 9, w Australii 6) związanych z małymi grupkami jak np. Indianie.
Sławomir Ratajski, sekretarz generalny Polskiego Komitetu ds. UNESCO, jest zdania, że pomysł Googla jest strzałem w dziesiątkę. – Co prawda ludzie starsi mogą mieć problem z obsługą internetu czy aplikacji zajmujących się bliską ich sercu tematyką, jaką są języki zagrożone wyginięciem, lecz nowe media bardzo pomagają w ochronie tych dialektów. Robią to, co w tej sytuacji jest najważniejsze czyli upowszechniają wiedzę na ten temat, pokazują problem mniejszości kulturowych, zmarginalizowanych społeczności – mówi w rozmowie z naTemat Sławomir Ratajski. Dodaje, że UNESCO stara się z całych sił, by sprawę odpowiednio nagłośnić. Stymuluje do działania, ale to rząd musi podjąć odpowiednie kroki, by wspierać takie mniejszości. – Osoby używające innego języka, mające inną kulturę nie mogą być wykluczone – mówi sekretarz.
W Polsce językiem kiedyś zagrożonym, teraz rozwijającym się jest kaszubski. – Są szkoły kaszubskie, radiostacja, język uznany jest za oficjalny, rząd o to dba – przekonuje Sławomir Ratajski. Licealista, który najlepiej zda maturę po kaszubsku dostaje nagrodę pieniężną w wysokości 5 tys. złotych fundowaną przez Ewę i Grzegorza Szalewskich.
Są w Polsce języki, które przędą znacznie gorzej. Przykładem może być język wilamowski. Język, wywodzący się prawdopodobnie ze staroflamandzkiego, przez kilkaset lat utrzymywał się w okolicy Bielsko Białej. Sytuację zmieniła wojna i PRL. Dziś kilkadziesiąt osób potrafi się nim posługiwać, głównie w podeszłym wieku.

Aby język mógł zostać uznany za zagrożony, musi spełnić "wymogi" UNESCO. Zwraca się uwagę na stopień zagrożenia wyginięciem, młodzież, która mówić będzie danym językiem, liczba osób aktualnie używających, emocjonalne przywiązanie do swojego języka. Stworzono nawet interaktywny atlas UNESCO, który zawiera informację o zagrożeniach lokalnej kultury we wszystkich krajach.