O kim Robert Biedroń myślał mówiąc o "głaszczących kota" politykach ukrywających homoseksualizm? Wszystko wskazuje na to, iż mówił o prezesie PiS Jarosławie Kaczyńskim.
O kim Robert Biedroń myślał mówiąc o "głaszczących kota" politykach ukrywających homoseksualizm? Wszystko wskazuje na to, iż mówił o prezesie PiS Jarosławie Kaczyńskim. Fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta
Reklama.
Nazwisko z ust Roberta Biedronia nie padło. Jednak na antenie Polsat News prezydent Słupska powiedział, iż bardzo wpływowym gejem w Polsce jest ktoś "głaszczący koty". I zarzucił tej osobie hipokryzję ze względu na łączenie homoseksualnej orientacji z wtrącaniem się w życie innych. — Wszystko byłoby OK, gdyby oni zajęli się głaskaniem kota i nie wtrącali się w życie innych, ale niestety głaszcząc kota zaglądają pod kołdrę innych i próbują tam majstrować — wypalił Biedroń.
Znanych z zamiłowania do kotów polityków (Biedroń o tej cesze wymownie wspominał potem jeszcze kilka razy) zdolnych do "wtrącania się w życie innych" nie jest nad Wisłą zbyt wielu. Do takiego opisu pasuje w zasadzie tylko jeden człowiek. Mówiąc wprost, wygląda na to, że w ten sposób prezydent Słupska postanowił dokonać coming outu w imieniu prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Czy prawdziwego?
Warto zauważyć, iż tych rewelacji na temat wpływowego geja znanego z zamiłowania do kotów Robert Biedroń nie podparł już żadnymi konkretami. Co wypadło trochę słabo w zestawieniu ze słowami, które gdyby okazały się prawdą, bez wątpienia doprowadziłyby do trzęsienia ziemi na scenie politycznej. Później Robert Biedroń kilkukrotnie podkreślił, że coming outu za nikogo nie zamierza robić, ale to, co powiedział zaczęło już żyć własnym życiem i rozpętało dyskusję tylko o jednej osobie.
źródło: "Skandaliści / Polsat News