Od wczoraj nie tylko Polska, ale i cała Europa czekała na przerwanie milczenia przez Jacka Saryusz-Wolskiego. Tylko on ostatecznie mógł potwierdzić lub zdementować spekulacje na temat tego, iż karierę europosła Platformy Obywatelskiej i wiceszefa Europejskiej Partii Ludowej zaryzykuje, by zostać wysuniętym przez Prawo i Sprawiedliwość kontrkandydatem dla Donalda Tuska. We wtorkowy wieczór Saryusz-Wolski wreszcie zabrał głos na Twitterze, ale... zdaje się nim trollować wyborców i kolegów ze świata polityki.
Przypomnijmy, że w poniedziałek renomowany brytyjski dziennik "Financial Times" poinformował, że premier Beata Szydło zasugerowała europejskim przywódcom, by na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska zastąpić Jackiem Saryusz-Wolskim. Informacje "FT" miały pochodzić ze źródeł "zbliżonych do dyplomatycznych". Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie chcieli jednak ich potwierdzić. Platforma Obywatelska nie była w stanie ich zdementować.
Do sprawy zdążył już odnieść się przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, który jednoznacznie stwierdził, iż pełne poparcie tej frakcji ma tylko i wyłącznie Donald Tusk. Wszystkie oczy zwrócone były więc już tylko na Jacka Saryusz-Wolskiego. Bo tylko on mógł ostatecznie potwierdzić, że po wielu latach porzuca PO i EPL dla flirtu z PiS. We wtorkowy wieczór Jacek Saryusz-Wolski milczenie wreszcie przerwał i opublikował pierwszy od wybuchu tych spekulacji post na Twitterze. Z pewnością nie takiej treści jednak wszyscy oczekiwali. Zdaje się, że polityka bawią dyskusje o jego politycznej przyszłości i postanowił tę zabawę kontynuować...
Jednak ten tweet zdaje się być komunikatem nie tylko w sprawie spotkania z prezydentem Armenii. Jacek Saryusz-Wolski dał dziś znać, że wszystko z nim w porządku i okazji tej nie wykorzystał, by rewelacje na swój temat zdementować. Wygląda więc na to, że je potwierdza...
Tak ma wynikać też z nieoficjalnych informacji, które podały we wtorkowy wieczór "Fakty" – Jacek Saryusz-Wolski wkrótce zwiąże się z partią Jarosława Gowina. Nie interesuje go stanowisko szefa MSZ. Ma obiecane stanowisko polskiego komisarza, gdy skończy się kadencja Elżbiety Bieńkowskiej – poinformowała na antenie TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska.