
Dziś w radiu RMF FM gościem był abp Henryk Hoser. Duchowny wypowiadał się o antykoncepcji, i to w taki sposób, ze tylko patrzeć, jak znów tłumy kobiet wyjdą protestować na ulicach polskich miast. Zdaniem Hosera wszystkie te protesty kobiet wynikają z... nieporozumienia.
REKLAMA
"Kobiety się jednoczą i trudno to nazwać inaczej, ale robią to przez nieporozumienie "– stwierdził abp Hoser. To nieporozumienie ma polegać jego zdaniem między innymi na tym, że przecież nikt nie ogranicza kobietom ich praw. – Kościół życzy im dobrego życia – przekonywał gość RMF FM.
Duchowny tłumaczył, że pigułki antykoncepcyjne „dzień po” powinny być na receptę jak każde inne lekarstwa na bazie hormonów. Przy okazji nazwał ten środek "skrajną antykoncepcją". Warto przypomnieć, że rząd planuje wprowadzenie przepisów, na podstawie których „tabletki po” dostępne będą wyłącznie na receptę. Wielu specjalistów argumentuje, że to błąd, który w wielu przypadkach może doprowadzić do niechcianej ciąży na przykład u ofiar gwałtów.
Arcybiskup był też pytany w studio o spektakl "Klątwa”. Nie krył słów oburzenia, nazwał przedstawienie skandalem wystawianym za publiczne pieniądze, kloaczną pornografią. – Podobno słabością katolików jest to, że nie stosuje metod siłowych – stwierdził w pewnym momencie Hoser, a gdy prowadzący zapytał go, czy w takim razie należałoby ukarać autorów przedstawienia duchowny szybko stwierdził, że katolicy nie ścinają głów jak dżihadyści, tylko pokutują za obrazę uczuć religijnych.
źródło: RMF FM
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl
