Roman Giertych był w środę gościem programu "Kropki na i" w TVN24, gdzie Monika Olejnik zapytała go m.in. o to, co jego zdaniem Donald Tusk zrobił dla Polski w roli przewodniczącego Rady Europejskiej. – Myślę, że dużo zrobił. Równoważył głupoty Waszczykowskiego, nacjonalizm Macierewicz, despotyzm Kaczyńskiego – odpowiedział były wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Roman Giertych wypunktował też politykę zagraniczną obecnej ekipy rządzącej, a właściwie jej brak. Podkreślił, że "sukcesy" polskiej dyplomacji były widoczne na konferencji w Monachium, gdzie nikt z ważnych polityków nie spotkał się z polską delegacją. Inaczej było z Donaldem Tuskiem, który był najbardziej widocznym na światowych salonach Polakiem.
– Mam nadzieję, że w sprawie Donalda Tuska polski rząd poniesie spektakularną klęskę. A jeśli przewodniczącym zostanie socjalista, to odpowiedzialność za ta porażkę spadnie na Jarosława Kaczyńskiego – komentował. Były wicepremier w swoim stylu ocenił również zachowanie kuszonego przez PiS europosła PO Janusza Saryusz-Wolskiego. – Judasz też myślał o srebrnikach. Mówił – co mi dacie, gdy go wydam – mówił Roman Giertych.
Gość "Kropki na i" odniósł się do słów wicepremiera Piotra Glińskiego, który skrytykował gen. Mirosława Różańskiego za ostatni głośny wywiad udzielony Monice Olejnik. Gliński stwierdził, że generał "powinien siedzieć cicho". – Dlaczego cicho? Jest przecież na emeryturze. Może mówić, co chce – dodał Giertych.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl