Angela Merkel, gdyby mogła, pewnie zatkałaby uszy. Ale to był hymn, podczas którego trzeba stać na baczność. Na twarzy niemieckiej kanclerz wyraźnie malowało się cierpienie, ale wytrwała. W sumie wiedziała, czego może się spodziewać podczas ceremonii powitalnej na lotnisku w Kairze. Przed nią to samo przeżywali prezydenci Rosji i Francji.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Angela Merkel do Egiptu przyjechała z ważnym przesłaniem. Na spotkaniu z prezydentem Abd el-Fatahem es-Sisim zapewniła, że Berlin udzieli Kairowi pomocy w uszczelnieniu granic i rozwiązaniu problemu uchodźców. Egipt już przyjął pół miliona migrantów z Syrii oraz dużo więcej z krajów Afryki i są obawy, że trasa znad Nilu stanie się wkrótce nowym szlakiem dla uchodźców. Rozmowy zatem były niezmiernie ważne, ale do świadomości odbiorców na całym świecie przebiło się tylko jedno: to jak kanclerz Merkel została przywitana.
Ale na dobrą sprawę nie powinniśmy być tym zaskoczeni. Podobne katusze przeżywał dwa lata wcześniej Władimir Putin. Przyjechał on do Kairu, aby Rosja i Egipt zacieśniły współpracę w dziedzinie energetyki i turystyki. Najpierw jednak musiał wysłuchać tego, jak egipska orkiestra wojskowa masakruje rosyjski hymn państwowy, dzieło Aleksandra Aleksandrowa. Putin stał na baczność z kamienną twarzą. Dopiero pod koniec nagrania można dostrzec, jak nerwowo przełyka ślinę.
Na tym dokonania wojskowych muzyków z Egiptu się nie kończą. Identyczny popis dali przed rokiem, gdy wizytę w tym kraju składał prezydent Francji. Takiej wersji Marsylianki Francois Hollande nie słyszał ani wcześniej, ani później.
W tym nagraniu można sobie porównać, do jakich wykonań hymnu państwowego przyzwyczajony jest prezydent Francji. Nie da się natomiast dostrzec, jak Hollande zareagował na to, co usłyszał. Kamera stała zbyt daleko, by zarejestrować wyraz twarzy prezydenta Francji.
Zatem niemieccy dyplomaci mieli czas, aby uprzedzić panią kanclerz, co może ją spotkać. A spotkało ją parę dni temu to samo, co innych przywódców.
Na tym nagraniu można usłyszeć kompilację trzech hymnów państwowych – i w wykonaniu profesjonalnych orkiestr wojskowych, i w... dowolnej interpretacji muzyków z Egiptu.
Próbując wyjaśnić, jak to się dzieje, że aż tak tej orkiestrze nic nie wychodzi, udało mi się dotrzeć do muzyka z Egiptu. Nie chciał jednak zupełnie komentować sprawy. Tłumaczył, że rzecz dotyczy wojska i dlatego nie może zabierać głosu. Cóż, to tylko potwierdziło, że w opinii obywateli Egiptu siły zbrojne to potęga absolutna, wręcz ostoja państwa. Co nie przeszkadza się im kompromitować swoją orkiestrą na oczach przywódców z całego świata.
Fakt, arabska muzyka ma inną skalę. Występują w niej choćby ćwierćtony, których w muzyce europejskiej się nie spotyka. Stosowany jest też zupełnie inny rytm – proste 4/4, czy 3/4 to nie dla Arabów. U nich metrum to np. 7/11, którego muzycy kultury zachodniej często nie są w stanie zagrać. Zatem arabska muzyka jest wręcz bogatsza od europejskiej. A profesjonalni arabscy muzycy są w stanie zagrać i tak, i tak.
– To niemożliwe, aby to byli profesjonalni muzycy – komentuje w rozmowie z naTemat dowódca - kapelmistrz Orkiestry Wojskowej w Radomiu, kpt. Sławomir Ćwiek. Podkreśla, że Orkiestra Reprezentacyjna Wojska Polskiego jest na bardzo wysokim poziomie. – Nasz Batalion Reprezentacyjny jest ceniony i szanowany na całym świecie właśnie za profesjonalizm. Przywiązujemy wagę do najdrobniejszych szczegółów i za to jesteśmy chwaleni – podkreśla.
Kapelmistrz Orkiestry Wojskowej zaznacza, że zagranie hymnu innego państwa podczas uroczystości wymaga wielu ćwiczeń. Trzeba choćby uwzględnić odpowiednie tempo utworu, takie jakiego zażyczył sobie autor. A w egipskiej orkiestrze zabrakło przede wszystkim odpowiedzialnego podejścia do pracy.
Przed profanowaniem hymnów obcych państw przestrzega skrzypek z Grupy MoCarta Filip Jaślar. Też nie wierzy, aby w skład egipskiej orkiestry wojskowej wchodzili profesjonalni muzycy i radzi, by ich w końcu zatrudniono. – W innym razie, po kolejnej profanacji hymnu, może dojść do konfliktu zbrojnego – ostrzega z uśmiechem na twarzy muzyk.
– Drodzy Egipcjanie. Trzeba dużo ćwiczyć, albo zatrudnić profesjonalnych muzyków, którzy już poćwiczyli i umieją grać czysto – kończy swój apel Jaślar.
Ale problem jest chyba nie tylko w Egipcie. W innych krajach arabskich też zdarzają się podobne wykonania hymnów. Jeśli nie gorsze... To, czego wysłuchał w Kairze Władimir Putin, to i tak jeszcze nic w porównaniu z tym, co spotkało Dmitrija Miedwiediewa w Damaszku. Wersja rosyjskiego hymnu w wykonaniu syryjskiej orkiestry wojskowej to już poziom dużo niższy niż wyczyny orkiestry z remizy strażackiej i to z muzykami pod wpływem znacznej ilości środków wyskokowych.
Ale jak już skończymy się śmiać z dokonań arabskich orkiestr i tego, jak potrafią sprofanować hymn innego państwa, powinniśmy sobie przypomnieć to, co z hymnem Polski zrobiła Edyta Górniak na Mundialu w 2002 roku.
Myślę, że oni – po pierwsze – nie zatrudniają muzyków odpowiednio wykształconych. A po drugie – widać, że tam kapelmistrz nie potrafi niczego wyegzekwować. Bo nawet jeśli nie są to profesjonalni muzycy, to jednak słychać, że coś tam grają i jakieś pojęcie mają. Ale to prowadzący tę orkiestrę powinien wyegzekwować to, by wszystko brzmiało. Ludzie w orkiestrach wojskowych powinni wiedzieć, że tu w grę wchodzić może profanacja.
Filip Jaślar
grupa MoCarta
Piotr Bukartyk w swojej piosence "Luz i zapał" śpiewa taki oto refren: "Lepiej się wstydzić przez pięć minut, niż przez dwa tygodnie ćwiczyć...". Ta złota myśl skierowana do muzyków, nie może dotyczyć wojskowych orkiestr reprezentacyjnych grających hymny narodowe różnych państw w obecności najwyższych władz. Zagranie, a właściwie w przypadku egipskiej orkiestry, próba odtworzenia hymnu tak dramatycznie nieczysto i nierówno brzmi jak profanacja. Egipska orkiestra wojskowa najwyraźniej złożona jest w większości z muzyków amatorów. Bardzo cenię ich zapał i radość wspólnego muzykowania, jednak wykonywanie hymnów podczas oficjalnych uroczystości należy powierzyć profesjonalnym muzykom. Muzyka łagodzi obyczaje. Ale tylko ta wykonywana czysto.