Ludwik Dorn wypowiedział się w wywiadzie na temat strategii PiS.
Ludwik Dorn wypowiedział się w wywiadzie na temat strategii PiS. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

Ludwik Dorn w rozmowie z Agnieszką Kublik na łamach "Gazety Wyborczej" rozszyfrowuje strategię Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem polityka, prezes PiS, zakładał porażkę przy reelekcji Donalda Tuska, którego Prawo i Sprawiedliwość do czasu wyborów prezydenckich w 2020 roku ma jak "najbardziej zohydzić". "Nie można czekać aż trup PiS-u sam spłynie"— podkreśla Dorn.

REKLAMA
"Teraz PiS pokaże, że idzie na nas unijna nawała, dowodzona przez Niemcy, a jej chorążym jest Tusk. Rozbija Europę. I do wyborów będzie pracować największa machina kłamliwej propagandy i ogłupiania, jaką stworzono w III RP. Po to by w 2020 r. Tusk przegrał" — mówił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Ludwik Dorn, były bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego.
Dorn uważa, że reelekcja Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej, wbrew polskiemu rządowi, głosami 27:1, wpisuje się w plan Kaczyńskiego, by utrzymać władzę. Choć prezes Prawa i Sprawiedliwości "może liczył na trochę inny wynik głosowania, np. 25:3". Były marszałek Sejmu podkreśla, że Kaczyński miał przemyślany plan, a "sens w tym szaleństwie" widzi tylko, jeśli ma ono "związek z wyborami prezydenckimi w 2020 r."
Ludwik Dorn

Ale z punktu widzenia Kaczyńskiego bitwa o prezydenta w 2020 r. ma wymiar egzystencjalny. Niezależnie od tego, kto w 2019 r. będzie tworzyć rząd, prezydent jest kwestią egzystencjalną. Jeżeli rząd będzie tworzyło PiS – samo lub z koalicjantem – to nie sądzę, by mieli 276 posłów lub więcej. Tyle potrzeba, by odrzucić weto prezydenta. Załóżmy, że PiS zostaje odsunięte od władzy. Koalicja anty-PiS też raczej nie będzie miała więcej niż 276 posłów. Wtedy prezydent jest gwarancją, że nie wejdą w życie np. ustawy odbierające PiS wpływ na media publiczne i zmiany ustaw o służbach specjalnych umożliwiające ich "depisyzację". Czytaj więcej

Dorn w rozmowie z Agnieszką Kublik przyznaje, że naturalnym kandydatem na prezydenta w 2020 roku będzie Donald Tusk, dlatego dla PiS ważne jest, by do tego czasu "Tuska jak najbardziej zohydzić". Zdaniem byłego marszałka, polityka zagraniczna PiS będzie zmierzała do tego, by realia Unii Europejskiej były dla naszego kraju jak najbardziej dotkliwe.
Źródło:Wyborcza.pl

Napisz do autorki: daria.rozanska@natemat.pl