Członek PiS został wyrzucony z partii, bo zagrał w filmie pornograficznym. Nie widzi w tym nic złego i chce wrócić
Oskar Maya
24 marca 2017, 11:56·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 24 marca 2017, 11:56
To jest bardzo nieestetyczna historia. Dla takich osób nie ma miejsca w strukturach partii. Dlatego postanowiliśmy go bezpowrotnie wykluczyć – komentuje dla naTemat Grzegorz Zubowicz, sekretarz terenowy PiS z Sejn z okręgu Białystok. Początkowo chciał zrobić z porno aktora gwiazdę PiS-u, ale zmienił zdanie. Były członek chce walczyć o swoje i kontratakuje.
Reklama.
– Panie redaktorze, ja się tym już nie będę zajmował. Niech robią to władze okręgu – mówi mi lekko skonfundowany sejneński sekretarz PiS Grzegorz Zubowicz. – To nieestetyczne i nie pasuje do naszej partyjnej polityki – podkreśla.
Zubowicz ma do siebie pretensje, że tak dał się wpuścić w maliny. Bo to on wprowadził działacza w struktury partii. Poznali się na siłowni. Mężczyzna zwracał na siebie uwagę wyglądem. Wysportowany, z przeszłością modela, bardzo kontaktowy.
– Dopytywał mnie, co to za partia, do której należę, jaki ma program. Zaproponowałem mu, że jeśli chce, to może wypełnić deklarację. Poręczyłem za niego! – opowiada Zubowicz cytowany przez portal Współczesna.pl.
Ale nowy nabytek PiS-u od początku nie spełniał pokładanych w nim nadziei. Jak opisuje portal, Zubowicz liczył na zdecydowanie większą aktywność młodego członka. A ten, zamiast polityką, zajął się karierą filmową. Zaczął grać w filmach dla dorosłych. Zanim jednak rozwinął skrzydła w tej branży, sprawa wyszła na jaw. "Życzliwy" podesłał film Zubowiczowi. – Gdy to zobaczyłem, nie chciałem wierzyć. Jako sekretarz musiałem coś zrobić – mówi nam Zubowicz.
38 - letni działacz został wykluczony, ale animuszu nie stracił. Pozwał Zubowicza do sądu twierdząc, że ten wszedł z butami w jego prywatne życie i rozpowszechnił informację o jego aktorskiej "karierze". Ale to nie pierwszy taki przypadek w strukturach PiS. Trzy lata temu media opisały historię striptizera o pseudonimie "Królik" Łukasza Jaroszewskiego, który chciał zostać radnym PiS w Opolu. Niestety Jaroszewskiemu także się nie udało zrobić partyjnej kariery.