
Pierwsza kadencja Donalda Tuska w roli przewodniczącego Rady Europejskiej nie obfitowała w zbyt stanowczą narrację. Zupełnie inaczej stojący na czele najważniejszej unijnej instytucji Polak zaczyna mówić po reelekcji. – Nacjonalizm jest przeciwieństwem współczesnego patriotyzmu – grzmiał szef RE na kongresie Europejskiej Partii Ludowej na Malcie. – Nie ma żadnej sprzeczności między liberalną demokracją a potrzebą porządku i bezpieczeństwa. Tylko wolne i praworządne społeczeństwo może być bezpieczne – podkreślał.
Pojawił się pogląd, że integracja Europy jest zagrożeniem dla suwerenności, że UE i Bruksela żądają ograniczenia patriotyzmu, że integrując się musimy poświęcać naszą suwerenności, że wzmacniając wspólnotę osłabiamy wspólnoty narodowe. Że jest coraz trudniejsze bycie europejczykiem i patriotą. To był główny wątek kampanii w Wielkiej Brytanii i w całej Europie. Ten pogląd jest zarówno niemądry, jak i niebezpieczny...
Odpowiedzialni patrioci, którzy chcą zachowania suwerenności swoich państw, dla nich nie ma alternatywy dla suwerennej Europy. Musimy rzucić wyzwanie populistom!
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
