Lokalni dziennikarze odkryli kolejną aferę z przepijaniem 500 plus. Jednak najbardziej szokujący w historii matki czwórki dzieci, przeznaczającej otrzymywane od państwa pieniądze na alkohol, jest komentarz dyrektorki Ośrodka Opieki Społecznej w Świebodzicach, Izabeli Siekierzyńskiej. Doskonale zdaje sobie sprawę, że ci, którzy marnotrawią 500+, po prostu pamiętają, kiedy będzie kontrola kuratora.
Dopiero co Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej podkreślała, że to nie prawda, że pieniądze z programu Rodzina 500+ są marnowane. W całej Polsce znalazło się tylko 700 rodzin, które źle je wydają. Teraz okazuje się, że skala niepożądanych zachowań może być znaczenie wyższa. Takie rodziny po prostu doskonale wiedzą, jak radzić sobie z kontrolami pracowników Opieki Społecznej.
"Gazeta Wrocławska" opisała historię 36-latki, która dodatkowe pieniądze przeznacza na alkohol. Kobieta w marcu otrzymała aż 7 tys. złotych, z czego 4 tys. to wsparcie z programu 500 plus i inne zasiłki. Kobieta jest bezrobotna i nigdy nie pracowała, razem z czwórką dzieci zajmuje mieszkanie komunalne.
Gazeta podaje, że do OPS-u docierały sygnały, że kobieta nie zajmuje się dziećmi należycie i nadużywa alkoholu. Sprawa trafiła nawet do sądu, ale ten uznał, że 36-latka nadal będzie opiekować się dzieci. Kobietę będzie odwiedzać również raz na dwa tygodnie kurator, który sprawdzi, czy dzieci nie są zaniedbywane. System działa więc jak należy? Niekoniecznie i pracownicy Ośrodka Opieki Społecznej są najwyraźniej doskonale tego świadomi.
– Znam ten schemat dobrze, bo przerabiałam go nieraz. Przez kilka miesięcy będzie spokój, a potem znów wrócimy do punktu wyjścia. Pani L. z pewnością będzie współpracowała, by nie stracić pieniędzy, które od nas dostaje, ale czy to sprawi, że wyleczy się z alkoholizmu? – komentuje Izabela Sierakowska, dyrektor OPS-u w Świebodzicach.
Przypadek opisany przez "Gazetę Wrocławską" jest jednostkowy. Trudno na jego podstawie orzekać, jak duża grupa, tych którzy otrzymują 500+, wydaje je niezgodnie z przeznaczeniem. Historia wskazuje jednak na lukę w systemie, dzięki której beneficjenci zasiłków mogą wymykać się kontroli. Wydawać otrzymane pieniądze na co chcą, również na używki i alkohol, krzywdząc przy tym dzieci.
Niestety osób, które co miesiąc dostają po 5-6 tysięcy złotych zasiłków i innych zapomóg mam pod swoją opieką sporo, większość z nich nigdy nie pracowała i pewnie pracy nie podejmie, bo zwyczajnie im się to opłaca. Te osoby doskonale wiedzą, co im się należy oraz jakie zasady nas obowiązują. Wiedzą, że asystent rodzinny czy pracownik socjalny pracuje do godziny 15.30, a kurator nie będzie odwiedzał ich kilka razy dziennie i wykorzystują to, marnotrawiąc pieniądze, które od nas wszystkich dostają. Czytaj więcej