Reklama.
Reklama.
Reklama.
Wygląda na to, że terroryści postanowili przypomnieć, iż Wschód nie jest wolny od stwarzanego przez nich zagrożenia. W poniedziałkowe popołudnie doszło do zamachu w petersburskim metrze. Co najmniej 14 osób nie żyje, a kilkadziesiąt jest rannych.
#Петербург #взрыв #метро pic.twitter.com/V79fSU7x4i
— 100% ПалСаныч ♐ (@cuprum_1) 3. April 2017
Петербург, видео после взрывов.
— Мюсли Лаврова (@LavrovMuesli) 3. April 2017
Пиздец.... pic.twitter.com/Djmve4zKLB
Jakub Noch
Jedna z rosyjskich stacji telewizyjnych twierdzi, iż dotarła do nagrań z monitoringu petersburskiego metra, na których widać domniemanego zamachowca. Informacji tej nie potwierdzają na razie służby.
Według rosyjskiej minister zdrowia Weroniki Skworcowej, w zamachu terrorystycznym w Petersburgu zginęło 10 osób, a rannych zostało 47.
Jak informują rosyjskie służby, podczas zamachu terrorystycznego na metro w Petersburgu doszło tylko do jednego wybuchu, który słyszalny był pomiędzy stacjami Siennaja Płoszczad i Instytut Technologiczny.
Jednakże zamachowcy prawdopodobnie planowali atak także na stacji Płoszczad Wosstanija, ale tam coś nie poszło według ich planu. Odnaleziona w tym miejscu kolejny ładunek wybuchowy. Został on już unieszkodliwiony petersburskich przez saperów.
Gubernator Petersburga Gieorgij Połtawczenko na krótkim briefingu poinformował, że w chwili obecnej z całkowitą pewnością można mówić o 10 ofiarach śmiertelnych i "tylko" około 20 rannych. Tak wygląda tragiczny bilans jedynie jednego wybuchu pomiędzy dwiema sąsiadującymi ze sobą stacjami petersburskiego metra.
Jednocześnie Aleksandr Kuriennoj z rosyjskiej Prokuratury Generalnej poinformowała, iż nie ma już wątpliwości, że wydarzenia z poniedziałkowego popołudnia można zakwalifikować jako zamach terrorystyczny.
– Poza tym, co wiemy z mediów, nic więcej nie mogę powiedzieć – oznajmił w komentarzu do wydarzeń w Petersburgu szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski. – Mogę tylko wyrazić współczucie dla rodzin, które stracił swoich bliskich – dodał minister spraw zagranicznych.
Polskie służby konsularne mają w chwili obecnej pracować nad ustaleniem tego, czy wśród ofiar śmiertelnych lub rannych są obywatele Polski.
Z pierwszych napływających z Petersburgu informacji wynikało, iż wybuchy miały miejsce nie tylko na stacji Siennaja Płoszczad, ale także na stacji Instytut Technologiczny. Później udało się te doniesienia zweryfikować i okazało się, iż wybuch był tylko jeden, ale słyszalny na obu, sąsiadujących ze sobą stacjach, które zaznaczono na poniższym planie petersburskiego metra:
Jak poinformowały rosyjskie służby i władze miejskie Petersburga, w mieście zwiększono liczbę mundurowych patrolujących miasto i wzmocniono środki bezpieczeństwa w komunikacji publicznej w tym przede wszystkim na petersburskim lotnisku Pułkowo.
– Chciałbym wyrazić swoje najgłębsze współczucie wobec najbliższych tych, którzy zginęli – oznajmił prezydent Rosji Władimir Putin na krótkiej konferencji przed odbywającym się w Petersburgu spotkaniem z przywódcą białoruskiego reżimu Aleksandrem Łukaszenką.
– Wszystkie nasze służby pracują, by wykryć przyczynę tego, co się wydarzyło – mówił Putin. – Nie wiadomo jeszcze, co się wydarzyło – podkreślił. Prezydent Rosji wspomniał, iż "rozpatrywane są wszystkie możliwości" i nie wyklucza się "działań kryminalnych".
Rosyjskie służby informują o eksplozjach amatorsko wykonanych ładunków wybuchowy, których siłę rażenia wzmocniono poprzez wypełnienie ich ostrymi przedmiotami. Tak zwane IED (improwizowany ładunek wybuchowy, ang. improvised explosive device) miały zostać podrzucone w pakunkach pozostawionych w wagonach. Nie odnotowano śladów działań zamachowców-samobójców.
Wiadomo już, że w wyniku wydarzeń w Petersburgu zginęło co najmniej 10 osób. Rosyjskie służby skorygowały jednak informacje o liczbie rannych. Ma ich być ok. 20.
Z pierwszych napływających z Petersburgu informacji wynikało, iż wybuchy miały miejsce nie tylko na stacji Siennaja Płoszczad, ale także na stacji Instytut Technologiczny. Później udało się te doniesienia zweryfikować i okazało się, iż wybuch był tylko jeden, ale słyszalny na obu, sąsiadujących ze sobą stacjach.
Eksperci podkreślają, iż wydarzenia te mają miejsce kilka dni po 7. rocznicy krwawego zamachu na stację metra Łubianka w Moskwie. Zginęło wówczas 40 osób, a 102 zostały ranne. Sprawcami okazały się bojowniczki organizacji Emirat Kaukaski.
Do wybuchu miało dojść na stacji Siennaja Płoszczad w Petersburgu. Na materiałach spływających z miejsca zdarzenia widać unoszące się w metrze kłęby dymu i bardzo mocno zniszczony wagon. Dokoła leżą zabici ranni.
Agencja prasowa ITAR-TASS donosi, iż zabitych zostało co najmniej dziesięć osób. Na miejscu trwa akcja ratownicza i wstępne badania przyczyn wybuchu. Wiele wskazuje na to, iż mógł to być zamach terrorystyczny. O wydarzeniach w petersburskim metrze został już zawiadomiony przebywający w tym mieście prezydent Rosji Władimir Putin. Pojawiają się informacje, iż do kolejnego wybuchu doszło także na innej ze stacji metra w Petersburgu.