
Życie w zgodzie z naturą na wsi spokojnej, wsi wesołej to marzenie co drugiego mieszczucha. W praktyce rzucenie wszystkiego i wyjechanie w Bieszczady to nie tylko rekreacyjne wypasanie owiec i praktyczna nauka peklowania, ale ciężka praca, której, bądźmy szczerzy, nie wszyscy miejscy wygodniccy podołają. Okazuje się jednak, że powrót do korzeni można równie dobrze zafundować sobie nie ruszając się z miejskiej dżungli - wystarczy trochę poszperać w internecie.
SLOV stawia na ludzi - ich umiejętności i potencjał, a dopiero potem na sprzedaż przedmiotów. Podczas wielu rozmów z rzemieślnikami okazało się, że klienci odwykli od produktów "na zamówienie" i poszukują gotowych modeli. SLOV stawia sobie za zadanie odwrócenie tych tendencji i powrót - właśnie do korzeni, kiedy rzemieślnik pracował z "projektem" klienta. Chcemy oferować np. usługi bednarskie, parkieciarstwo oparte na umiejętności układania kilkudziesięcioletnich drewnianych klepek, rzemieślnicze usługi budowlane aż do ręcznie zdobionych mebli i elementów wystroju wnętrz. Z drugiej strony marzymy o produkcji krótkich serii sygnowanych przez SLOV, tj. naturalnie robione kosmetyki. Nazwa SLOV ma nawiązywać do słowiańskiej tradycji i kultury, z którą polskie rzemiosło i obyczajowość są nierozerwalnie związane.
Artykuł powstał we współpracy ze SLOV.
