Reklama.
"Nie macie tej większości w Polsce. Macie tylko w Sejmie. To wszystko co robicie jest zagłuszaniem tej rzeczywistości." – Grzegorz Schetyna rozpoczął dzisiejszą debatę nad konstruktywnym wotum nieufności w Sejmie.
Dziś ważyły się losy rządu Beaty Szydło. Platforma Obywatelska zgłosiła wniosek o konstruktywne wotum nieufności, wystawiając jednocześnie Grzegorza Schetynę jako kandydata na nowego premiera. Ten przemawiał przez godzinę, argumentując, dlaczego rząd powinien zostać odwołany. Po nim występowali poszczególni szefowi partii politycznych, na koniec dokonaniami rządu chwaliła się Beata Szydło. Jak było do przewidzenia, opozycji nie udało się przeforsować wniosku o wotum nieufności, większość posłów PiS opowiedziała się za "dobrą zmianą". Beata Szydło i ministrowie jej rządu utrzymali swoje stanowiska.
Posłowie zagłosowali przeciwko wotum nieufności . Rząd Beaty Szydło dalej będzie rządził w Polsce. Tak jak to było do przewidzenia, Grzegorz Schetyna nie przekonał do siebie większości posłów.
Wniosek o odroczenie głosowania składa poseł Cezary Tomczyk. Powodem ma być złamanie regulaminu Sejmu. Chodzi o wystawę poświęconą dobrej zmianie. Wystawa nie odnosi się do historii Polski, a tylko takie dopuszcza regulamin. Odbyło się głosowanie za odroczeniem głosowania. Większość posłów była przeciwko.
Pyskówka w Sejmie. Poseł Nitras wystąpił z wnioskiem formalnym o ukaranie Kaczyńskiego za przekroczenie czasu wystąpienia. Okazuje się, że zgłosił go 4 godziny wcześniej, ale wicemarszałek udzielił mu głosu dopiero po zakończeniu wystąpienia premier Szydło. Złośliwa uwaga marszałka Brudzińskiego nie uszła uwadze posła Nitrasa, który stwierdził jednak, że marszałek nie jest go w stanie urazić. Po tym krótkim wystąpieniu posła opozycji marszałek zarządził 20-minutową przerwę.
Premier Szydło mówiła o odpowiedzialności za Polskę i stracie czasu, jaką jest dzisiejsza debata. Gdy wreszcie zakończyła litanie pochwał dla swojego rządu i ataki na opozycję, zeszła z mównicy. Posłowie PiS krzyczeli "Beata", oklaski trwały dłuższą chwilę.
– To co działo się w tej sali u wielu Polaków wywołało oburzenie. Za próbę obalenia rządu należą się Polakom słowa przeprosin – premier prosi o wybaczenie Polaków. – Polacy nam nie wybaczą. Popełniamy błędy, ale wyciągamy z nich wnioski. Musimy pamiętać, że Polacy nam zaufali. Każdego dnia musimy to sobie jak pacierz rano i wieczorem przypominać – stwierdziła premier. Tyle skruchy. Dalej było o kamieni kupie i platformerskiej propagandzie, która zawsze wyjdzie na jaw, o ośmiorniczkach. Rząd prawa i sprawiedliwości nie będzie taki jak opozycja – zapowiada Szydło. Nosicie głowy wysoko, bo macie trochę lepsze sondaże. My mamy za sobą program 500+ – stwierdziła Szydło.
Szydło chwaląc się reformą edukacji stwierdziła, że poprzednie rządy nic nie zrobiły dla poprawy edukacji. Opozycja broni się.
"Nasz projekt", "nasza reforma", "nasze działania". Szydło z mównicy chwali się swoimi osiągnięciami, a internauci zwracają uwagę na to, że wypowiedź Szydło wydaje się oderwana od tematu debaty.
– My w przeciwieństwie do was słuchamy obywateli. To rodzice decydują, kiedy dziecko idzie do szkoły – Szydło chwali się reformą edukacji. Przekonuje, że Polacy popierają zmiany w edukacji, a skandalem jest wciąganie dzieci do sporu politycznego.
Już za kilka tygodni ma zacząć działać komisja, która zbada reprywatyzację w Warszawie. Szydło zapowiada, że reforma sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości zostanie przeprowadzana. Po to, żeby Polska nie była już tylko państwem teoretycznym.
– Rząd uratował górnictwo. Zorganizowaliśmy szczyt NATO. Żołnierze NATO już są w Polsce. Już teraz jest 16 tysięcy ochotników do Wojsk Obrony Terytorialnej – takimi hasłami Szydło próbuje ratować twarz ministerstwa obrony narodowej. Wymienia liczby zakupionych rakiet i armat. – już w tym roku przywróciliśmy 45 posterunków zamkniętych w poprzednich latach – mówi Szydło. Zapowiada podwyżki dla strażaków i policjantów. Ludzie chcą mieć poczucie, że ludzie są chronieni przez prawo. Dlatego reformujemy polskie sądownictwo. To koniec wyrzucania na bruk starszych ludzi i pobłażania przestępcom – zapowiada Szydło.
Szydło mówi o budowaniu wielkiej Polski. Zdaniem premier jesteśmy jednym z najszybciej rozwijających się państwa. Rząd stworzył ramy prawne do budowy w Polsce dolin krzemowych. Tak, to nie pomyłka, użyła liczby mnogiej. Stawiamy na cyfryzację, zwiększamy liczbę projektów, także wspólnych z innymi państwami. Są liczby, są daty, jest strasznie nudno. Jednak wypowiedzi o Shreku były ciekawsze.
Co by nie powiedziała premier, to każde zdanie kończy się słowami o programie 500+. Ewentualnie o obniżeniu wieku emerytalnego. W przemówieniu brak na razie pochwał dla programu dymisji generałów, rozbijania rządowych samochodów i braku śmigłowców dla armii. Ani słowa o "Misiewiczach".
Premier zapowiada imprezy, które odbędą się w tym roku. Otworzy targi razem z Angelą Merkel. Ma to być dowód na to, ze teza o izolacji Polski jest fałszywy. Potem znów w przemówieniu schodzi na 500+. Szydło przypomina, że politycy PiS byli przeciwni programowi i twierdzili, że nie ma na niego pieniędzy. – Ja też jeżdżę po Polsce i słyszę co mówią ludzie. Może wystarczyło nie kraść? – śmieje się Szydło.
– "Mnie wybierz, mnie" albo latam, gadam, pełny serwis" – Szydło podsumowuje wniosek opozycji o wotum nieufności. – Zmieniamy Polskę na lepsze, wypełniamy zobowiązania wyborcze – Szydło jak mantrę powtarza wszystkie hasła z kampanii wyborczej. Przypomina programy 500+, mieszkanie+ i reformę edukacji. Wszystko po to, żeby Polakom żyło się lepiej.
Grzegorz Schetyna bawił się na nartach, inni posłowie próbowali obalić rząd, a w dodatku naruszyli powagę polskiego parlamentu i naruszyli tradycję świąt Bożego Narodzenia – te słowa Szydło wzburzyły posłów PO i Nowoczesnej. PiS klaszcze.
– Pan mówił o obciachu? To niech pan przeczyta wasz wniosek – trzeba przyznać, że Beata Szydło potrafi zabłysnąć dowcipem, posłowie PiS śmieją się niemal cały czas. Ale nie brak i poważnych oskarżeń. Szydło przypomina o wydarzeniach z 16 grudnia z zeszłego roku. Mówi o błazenadzie i patosie, wspomina o próbach obalenia rządu. Twierdzi, że opozycji nie zależy na Polsce tylko dba o własne interesy.
– Polska nie jest brzydką panną na wydaniu tylko silnym państwem. Pan chciałby być zapraszany do stołu, a ja wolę sama zapraszać – zwraca się Szydło do Grzegorza Schetyny. – Pan tak się lubi powoływać na Tuska, a przecież on nawet nie uznał pana za człowieka godnego na premiera, zapomniał pan? – ironizuje Szydło.
Patrząc na ławki w których zasiada premier Szydło i ministrowie trudno nie odnieść wrażenia, że wszyscy w tym czasie chcieliby siedzieć gdzieś indziej. Na twarzach nie widać żadnych emocji. Antoni Macierewicz siedzi z głową podpartą na dłoni, Mariusz Błaszczak ma głowę opuszczoną, być może zamiast na debacie skupia się na przeglądaniu wiadomości w telefonie. Nic nie wskazuje na to, żeby ministrowie mieli dziś stracić pracę. Tymczasem na mównicę wchodzą kolejni posłowie, którzy przedstawiają swoje argumenty za odwołaniem rządu.
To już zaczyna wyglądać na zmasowany atak. Na Twitterze poszczególne ministerstwa na wyprzódki prześcigają się w publikacji grafik przedstawiających osiągnięcia dobrej zmiany.
W Sejmie trwa debata na temat konstruktywnego wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło. To jedno z ważniejszych posiedzeń od czasu głosowania budżetu, ale próżno szukać głowy państwa na galerii. Prezydent nie spędza tego czasu bezczynnie, w tym czasie potępił zbrodnie popełniane na cywilach w Syrii.
Patrząc na to, co się dzieje na Twitterze trudno odnieść wrażenie, że rząd ma tylko jeden powód do chwały: 500+. Większość wpisów chwalących dobrą zmianę krążą wokół pieniędzy wypłacanych na dziecko. Przy okazji rząd chwali się jeszcze przepisami, zabraniającymi odbierania dzieci z powodu ubóstwa. Niestety, brak statystyk, ile wcześniej takich dzieci odbierano, zanim PiS wprowadzić zmianę przepisów.
Władysław Kosiniak-Kamysz po wyjściu na mównicę zaczął wyliczać powody, dla których trzeba dziś zagłosować za wotum nieufności wobec rządu. W tym samym czasie na Twitterze można zaobserwować wzmożenie prorządowej propagandy. Zaczęło się, a jakże, od wyliczenia korzyści, jakie przyniosło wprowadzenie programu 500+
Trzeba przyznać, że Ryszard Petru świetnie przygotował swoje przemówienie. Mówi hasłami, które bardzo łatwo wpadają w pamięć. choć zaczął swoje przemówienie od tego, że ma świadomość iż wniosek nie ma szans zostać przegłosowany wobec przewagi PiS w parlamencie, to dalej przedstawiał w punktach wszystkie powody, dla których trzeba jak najszybciej odwołać rząd Beaty Szydło. – Nie znacie się na gospodarce. Zadłużacie kraj jak kiedyś Gierek. Polska dobrobytu jest możliwa, ale partie okrągłego stołu Polski już nie zmienia. Żeby Polska była nowoczesna, bez podziałów, europejska to trzeba postawić na nowe partie – kończył Petru swoje przemówienie.
– Dobrze wiem, że ten wniosek jest skazany na porażkę, jeśli PiS ma większość i jeszcze koalicjanta w postaci Kukiz'15 – zaczyna swoje przemówienie Ryszard Petru. Szef Nowoczesnej przypomina, że Polacy chcą lepiej i bezpieczniej żyć. – Możemy żyć w kraju, gdzie pracujący nie będą się zastanawiać, czy starczy do pierwszego. Trybunał Konstytucyjny zaminiliście w partyjną przybudówkę. Zamiast Pałacu Prezydenckiego mamy Pałac Namiestnikowski. Zadłużacie Polskę na potęgę, tak jak kiedyś Gierek. Nie znacie się na gospodarce. Niszczycie Polską edukację – Ryszard Petru kontynuuje swoje przemówienie. Mówi hasłami, które pięknie brzmią i bardzo łatwo wpadają w ucho. Zapowiada przywrócenie zasad konstytucyjnych zasad demokratycznych w Polsce.
– Rozumiałem schemat mocnej partii, żeby rozliczyć błędy poprzedniej – Paweł Kukiz rzuca kilka bon motów.
Jeśli od półtora roku przedstawiciele nie mogą się dogadać, to zdaniem Kukiza trzeba zebrać 500 tysięcy głosów i złożyć wniosek o ogłoszenie referendum w sprawie rozpisania nowych wyborów. Trudno tylko zrozumieć, po co o tym mówi, bo zaraz później przypomina, jak trudno w ten sposób zakończyć kadencję parlamentu. Dalej wypomina Schetynie, ile to razy oszukał Polaków.
Neumann zapowiada, że PO powróci do władzy. A PiS będzie tylko ze zdziwieniem oglądać, że może być normalnie. Schodzi ze sceny, na mównicę wchodzi Paweł Kukiz.
– Na sali tam na dole siedzi wasz Dżepetto. On was stworzył, on was wystrugał – Sławomir Neumann tłumaczy, jak powstawało PIS. – Wstańcie z kolan, macie większość – apeluje do posłów PiS. – Przez ostatnie 8 lat, Polki i Polacy... – ironizuje Neumann nawiązując do przemówień Beaty Szydło. Dalej już jest na poważnie, że przez ostanie 8 lat Polacy nie mieli wątpliwości, że należą du Unii europejskiej. Przez ostatnie 17 miesięcy widzą, jak sukcesywnie zostajemy wyprowadzani z UE.
– Pana przemówienie można określić dwoma słowami. Projekcja i ślepota poznawcza. Atakujecie nauczyciela, który na swoim Facebooku zamieszcza "ucho prezesa", to jest wasza Polska. Pani premier, mówiła pani o pokorze. To miała być wizytówka. Dziś widzimy, ze symbolem jest arogancja, pycha. – Sławomir Neumann wytyka wycięte drzewa, rozbite limuzyny, zablokowane drzwi na Salę Kolumnową. – Mamiliście Polaków Polską jak ze snu, a zaserwowaliście 4 lata koszmaru. Te bajki to było jedno wielkie ohydne kłamstwo. Używanie wielkich słów nie zrobi z was wielkich polityków. Mylicie "partię" i "państwo". Jesteście Pinokiami.
– Chodziło o to, żeby osłabić ustrój. Te wszystkie gigantyczne nadużycia, te wszystkie paliwa, VATy, te wszystkie rzeczy które działy się we wszystkich aspektach życia... Zlikwidujemy ten system – Kaczyński przemawia dłużej, niż zakłada regulamin sejmowy. Marszałek dzwoni, prezes kończy swoje przemówienie. Oklaski.
– Wojna z kibicami. Atak na redakcję, która pisała o rzeczach niewygodnych dla rządu. Można było prowadzić wiele nielegalnych przedsięwzięć – Kaczyński próbuje wyliczać wszystkie błędy poprzedniego rządu. Twierdzi, że to PO zbliżało Polskę do Rosji. TO PO doprowadziło do katastrofy smoleńskiej. To wszystko były działania, które miały zdaniem prezesa PiS zmierzać do utrwalania władzy.
Kaczyński przypomina, że za czasów PO byli uczciwi sędziowie, ale była też cała banda, która uwalniała złoczyńców, na przykład tych, którzy byli uwikłani w wielką aferę hazardową.
– Agnieszka Holland, wybitny reżyser, ale nie pod każdym względem tak wybitna powiedziała, że chodzi tu o powrót do normalności – stwierdził Jarosław Kaczyński.. PiS się śmieje, opozycja oburzona słowami o Holland. Marszałek dzwonkiem ucisza posłów.
– Miałem wrażenie, że pan atakując nas mówi o własnym rządzie. Bardzo wiele zjawisk, które pan opisywał miało czas w tamtych czasach – Jarosław Kaczyński zaczął swoje przemówienie. Może to przypadek, ale kilkukrotnie się zająknął. Z ław posłów PiS słychać oklaski.
Grzegorz Schetyna w ostatnich słowach dzisiejszego przemówienia obiecał, że w Polsce znów będzie normalnie. – PO tych słowach rozległy się gromkie oklaski. Po Schetynie na mównicę wszedł Jarosław Kaczyński
– To jest droga, o którą marzyły pokolenia Polaków, którą wytyczali przed nami wielcy Polacy. Wrócimy na tę drogę, wy tego nie złamiecie i nie zakrzyczycie. Panie prezesie, nieobecny panie prezydencie, pani premier – Polska nie będzie podzielonym narodem. Rzeczpospolita jest dla wszystkich, nie dla jednego człowieka czy jednej partii, nawet takiej, która wygrywa wybory – Mówi Grzegorz Schetyna. Apeluje do posłów, żeby wzięli pod uwagę to wszystko, co mówi od ponad godziny. – To od was zależy, czy to demolowanie Polski się skończy za kilkanaście minut czy za dwa i pół roku. Ale to się skończy, obiecujemy to Polakom – zapewnia Schetyna.
Stworzymy możliwość powrotu wszystkim oficerom, których wy wyrzuciliście z armii – Grzegorz Schetyna obiecuje odbudowę armii, na sali gromkie oklaski. Gdy zaczyna mówić o cofnięciu pseudo-reformy służby zdrowia posłowie zaczynają się śmiać.
– Małe wspólnoty to sól ziemi, największe osiągnięcie ostatnich lat. Będziemy budować stabilność finansową samorządów. Zlikwidujemy urzędy wojewódzkie. Nie jesteście w stanie sobie tego wyobrazić – Grzegorz Schetyna w swoim przemówieniu podkreśla, jak ważne będzie odbudowanie zaufania Polaków do instytucji samorządowych i centralnych. – Polacy są odwróceni od państwa. Wy nie rozumiecie, że wszyscy są równi wobec prawa, dla was są równi i równiejsi. Chcemy przywrócić równowagę.
Grzegorz Schetyna po godzinnym przemówieniu zakończył wyliczankę wszystkich błędów PiS i przeszedł do tego, co PO chce zrobić po odzyskaniu władzy. – Przygotujemy akt odnowy demokracji. Znowelizujemy kilkadziesiąt szczególnie szkodliwych ustaw które wprowadziliśmy. Przywrócimy instytucje konstytucyjne, takie jak KRS czy TK. Zrobimy to – krzyczy Schetyna. Lider Po obiecuje, że nikt już nie będzie w Polsce mówił o obywatelach drugiego sortu. Zapowiada odbudowę wspólnoty. – Chcemy ojczyzny, do której Polacy będą chcieli wracać.
Grzegorz Schetyna mówi o likwidacji gimnazjów o demontażu wymiaru sprawiedliwości, zawłaszczaniu historii narodowej. – Nie akceptujecie historii takiej, jaka wam nie odpowiada, chcecie tworzyć własną wersję za publiczne pieniądze – mówi Schetyna. Z ławek zajmowanych przez posłów PiS słychać śmiech. – Ten rechot trzeba na chwilę uciszyć. Nie może być tak, że przestaliśmy czczić ofiary Zbrodni Katyńskiej tylko dlatego, że teraz liczy się tylko Smoleńsk i katastrofa. Nie szanujecie Polski i naszej historii – twierdzi Schetyna. Posłowi PiS już nie tylko się śmieją, słychać głosy oburzenia.
– Populizm jest strasznie niebezpieczny,m ale wy tego nie rozumiecie, to element waszej polityki – mówi Schetyna. – Co jest lepsze od władzy? Więcej władzy i jeszcze więcej władzy – dodaje. Lider PO tłumaczy posłom PiS, że władza nie polega na tym, zeby zabierać ludziom pieniędzy z jednej strony, by potem móc je rozdawać w świetle kamer. – To niebezpieczna droga przez populizm do dyktatury. Nie pozwolimy wam na to! – mówi Schetyna.
Smutne, że żyrantem waszych zachowań, łamania demokrracji jest prezydent. On powinien czywać nad poszanowanie praworządności. Prezydent Duda nie wypełnia żadnej ze swych funkcji. Wybrał model prezydentury partyjno-rekreacyjnej. To będzie miało wpływ na upadek polskiej demokracji. Wszyscy którzy łamią prawo, piszą sprzeczne z ptrawem ekspertyzy, dokonują czystek, przyjdzie czas, gdy zostanie za to rozliczeniu. Legitymacja PiS nie będzie oznaczała bezkarności. Nie będzie można odbierać honorów od oficerów ani rozbijać. rządowych samochodów. – Rozliczeni zostaną Szyszko za wycinanie drzew oraz ci wszyscy, którzy sprawili, że Polska jest krajem coraz bardziej zadłużonym – wylicza Schetyna.
– Unieważniliście kontrakt za 123 mld na 50 helikopterów, za to obiecaliście zakup 17 helikopterów za 7 mld. I to bez offsetu – wylicza Schetyna. Przypomina o wydatkach na wojska Obrony Terytorialnej, budowie stoczni okrętów podwodnych w Szczecinie i nawodnych w... Radomiu. Lider PO wiele czasu poświęca kwestiom obronności Polski. – Przestańcie się oszukiwać, to jest ruina, to co robi Macierewicz – twierdzi Grzegorz Schetyna.
Schetyna przemawia, a na ławkach zajmowanych przez PiS jest coraz większe poruszenie. Niektórzy posłowie partii rządzącej próbują zagłuszać lidera Platformy Obywatelskiej.
"Od uśmiechów i zaklinania rzeczywistości gospodarka nie rośnie. PO zostawiła rosnącą gospodarkę i budżet w dobrym stanie. Teraz po raz pierwszy w historii wzrost gospodarczy Polski hamuje mimo dobrej koniunktury na świecie. " Grzegorz Schetyna bezlitośnie punktuje błędne decyzje rządu. – Rabunkowa gospodarka – to hasło w jego przemówieniu pojawia się kilkukrotnie.
Ze wszystkich badań wynika, że 80 proc. obywateli chce być w Unii Europejskiej. Polska się rozwija. Wszyscy wiedzą, że to dzięki funduszom europejskim i sensownemu ich wydawani. Teraz Polacy ze zdziwieniem obserwują, jak próbujecie mentalnie cofnąć nas do czasów komunistycznych
Schetyna przypomina wszystkie decyzje, które spowodowały, że Polska jest dziś osamotniona na mapie Europy. – Skonfliktowaliście nas z Radą Europy, OBWE, Komisją Wenecką. Nie chcecie z nimi rozmawiać.Cały czas odwracacie się od Europy. Zapłacimy za to wszyscy – grzmi z mównicy Grzegorz Schetyna.
Idziecie tą samą drogą co dyktatorska Rosja – wypomina Schetyna. – Odcinacie systematycznie więzy łączące nas z zachodem. Nawet nie próbujecie skrywać antyzachodnich sympatii. Schetyna przypomina też słowa Kaczyńskiego sprzed wielu lat, gdy Polska wchodziła du Unii. Prezes PiS twierdził wówczas, że nasze uczestnictwo w UE stanowi wielkie zagrożenie.