"Nacjonalizm nie przejdzie!" – pod takim hasłem ulicami Poznania przeszła wczoraj manifestacja anarchistów. Pod biurem Prawa i Sprawiedliwości doszło do starć z policją i pseudokibicami – informuje "Gazeta Wyborcza". W sumie zatrzymano 10 uczestników: czterech pseudokibiców i sześciu demonstrujących. Internauci komentują: "Tak policja #Błaszczak.a traktuje kobiety w Polsce", "Tak zachowuje się policjapis".
Ledwo demonstracja "Nacjonalizm nie przejdzie" ruszyła, a już z poznańskiego Starego Browaru wybiegli pseudokibice, którzy zaatakowali jej uczestników. Jak donosi "GW", w stronę demonstrantów rzucali jajkami. "Policja interweniowała z opóźnieniem. Gdy funkcjonariusze wyskoczyli z radiowozów, oddzielili kordonem obie strony" – relacjonowała "GW".
Dalej było już tylko gorzej. Tak, że demonstrujących opuścił prezydent miasta, Jacek Jaśkowiak. W pobliżu siedziby Prawa i Sprawiedliwości doszło do kolejnych starć.
W internecie pojawiły się zdjęcia i filmy, które pokazują, jak policja obchodziła się z uczestnikami sobotniej demonstracji.
"Straszne do czego doszło", "Dawne ZOMO tak się zachowywało pamiętam", "Wczoraj w Poznaniu tak zachowywała się policjapis. Boże jakich czasów doczekaliśmy" – komentują internauci.
Organizatorami sobotniej demonstracji, która zgromadziła kilkaset osób, była Federacja Anarchistyczna. Miała być sprzeciwem wobec aktów przemocy na tle rasowym, homofobicznym.
Wszystko zaczęło się od tego, gdy jedna z dziewczyn weszła na drabinkę samochodu policyjnego. Funkcjonariusze zareagowali bardzo gwałtownie. Gdy próbowali dziewczynę ściągnąć, kilka osób rzuciło się jej na pomoc. Wtedy policjanci wyciągnęli kilka osób z tłumu, ciągnęli po ziemi, dwie dziewczyny zabrali do radiowozu. 'Nie dajcie się sprowokować!'- apelowali organizatorzy do uczestników."Czytaj więcej