"Jesteście nienormalni", "pewne granice zostały przekroczone", "biedne dzieci" - to tylko część z krytyki, która w sieci spływa na dyrekcję Zespółu Szkół z lubelskiej Woli Skromowskiej. Takie oburzenie opinii publicznej wywołuje wielkanocne przedstawienie, którym placówka pochwaliła się w internecie, a którego głównym punktem był... ukrzyżowany uczeń ucharakteryzowany na Jezusa Chrystusa.
Za swojego pontyfikatu Benedykt XVI wzbudził spore kontrowersje krytyką zbyt popkulturowego podejścia do ewangelizacji. Niemiecki papież alarmował, że za dużo rozrywkowego charakteru nadaje się wydarzeniom, w trakcie których wymagana byłaby raczej dość duża powaga. Wielu ludzi Kościoła przyjęło to wówczas krytycznie i przypominało, że tańcem i śpiewem udaje się przyciągać rzesze młodych ludzi, co świetnie widać chociażby na każdych kolejnych Światowych Dniach Młodzieży.
Jednak chyba czas, by do tych sugestii Benedykta XVI wrócić i na nowo je przemyśleć. Dość mocnego argumentu w tej sprawie dostarcza bowiem rozchodząca się po sieci relacja z Drogi Krzyżowej, którą w ramach szkolnego przedstawienia zorganizowano w Woli Skromowskiej na Lubelszczyźnie. Dyrekcja tamtejszej szkoły sama postanowiła pochwalić się w internecie tym, w jaki sposób uczniom zorganizowano przeżywanie Wielkiego Tygodnia. Zobaczcie więc to sami...
Chęci były zapewne jak najlepsze, ale wyszło co najmniej "kontrowersyjnie". Trudno bowiem nie przyznać racji tym, którzy na facebookowej stronie Zespołu Szkół w Woli Skromowskiej komentują, iż przekroczone zostały pewne istotne granice. Szczególnie, gdy w pamięci ma się wspomniany na wstępie apel byłego papieża o nieco większą powagę w przeżywaniu wiary. A nie ma bardziej wymagającego tej powagi tematu niż Męka Pańska...
Jest też inne ujęcie tych wydarzeń, które oburza już nie tylko wierzących. Pojawiaja się bowiem pytanie o to, czy twórcy i "dystrybutorzy" tej produkcji z dyrekcji nadwieprzańskiej szkoły wzięli pod uwagę konsekwencje wizerunkowe, które mogą ponieść w przyszłości młodzi aktorzy. Bo jak wiadomo, internet nie zapomina. I kiedyś może okazać się, że te sceny przypomni sobie, gdy ukrzyżowane dziś dziecko dorośnie i nie wybierze kariery w Kościele lub na scenie.