Czy słynny piłkarz Cristiano Ronaldo jest gwałcicielem? Te bardzo poważne oskarżenia pod adresem gwiazdora futbolu wysuwa niemiecki magazyn "Der Spiegel". Reporterzy z Hamburga twierdzą, że dotarli do dowodów wskazujących na to, iż czerwcu 2009 roku napastnik Realu Madryt miał zgwałcić młodą kobietę podczas rodzinnych wakacji w amerykańskim Las Vegas. "To nic innego jak dziennikarska fikcja" - odpowiadają teraz agenci Ronaldo.
Niemcy zadbali o to, by Cristiano Ronaldo nie miał zbyt spokojnej Wielkanocy. Na łamach tygodnika "Der Spiegel" pojawił się obszerny reportaż, w którym Antje Windmann, Rafael Buschmann, Christoph Henrichs, Gerhard Pfeil i Michael Wulzinger opisują historię, która rzekomo miała wydarzyć się w Las Vegas 12 czerwca 2009 roku. Podczas wakacji spędzanych z bratem i kuzynem Cristiano Ronaldo rzekomo zgwałcił młodą kobietę. Z traumatycznych przeżyć miała ona zapamiętać nie tyle znaną na całym świecie twarz piłkarza, a charakterystyczny biały różaniec, który nosił on wówczas na piersiach.
Przed naprawdę poważnymi problemami z prawem gwiazdora Realu Madryt mieli uchronić sprawni prawnicy, którzy wynegocjowali zawarcie ugody w zamian za wypłacenie zgwałconej 375 tys. dolarów. Nie bez znaczenia dla tej sprawy miała być także przychylność i dyskrecja organów ścigania z amerykańskiej Nevady. W sobotę każdemu słowu opublikowanemu na łamach "Der Spiegel" zaprzeczyła jednak reprezentująca Cristiano Ronaldo firma Gestifute.
"Artykuł jest niczym innym jak dziennikarską fikcją. Domniemana ofiara nie chce się ujawnić i nie potwierdziła prawdziwości oskarżeń. Gazeta oparła swoją narrację o niepodpisane dokumenty, gdzie strony nie są zidentyfikowane oraz na mailach pomiędzy prawnikami, które nie dotyczą Cristiano Ronaldo i których prawdziwości nie da się zweryfikować" - czytamy w oświadczeniu agentów Portugalczyka.
Przypomnijmy, iż to nie pierwszy raz, gdy Cristiano Ronaldo przedstawiany jest jako gwałciciel. Po raz pierwszy takie oskarżenia wysuwano pod jego adresem w październiku 2005 roku, gdy grał jeszcze w Manchesterze United. Wówczas pod zarzutem gwałtu zatrzymano go w Londynie. Ronaldo szybko opuścił jednak areszt po wpłaceniu kaucji, a już kilka tygodni później został oczyszczony z zarzutów. Londyńscy śledczy oznajmili bowiem, iż nie udało im się zdobyć dowodów pozwalających na złożenie aktu oskarżenia.