Dziecko zdmuchuje świeczkę, a tata zamierza się na nie z młotkiem. Panna młoda kuca przed wanną, a w środku tłoczą się jej druhny. Święty Mikołaj ma podbite oko, mama zaś eksponuje fryzurę a la wokalistka B'52s po porażeniu piorunem. To nie jest zwyczajny rodzinny album. To Awkward Family Photos, album dziwacznych zdjęć rodzinnych. Ty też takie masz.
„Rodzina. Ludzie, których kochamy, ludzie którym się zwierzamy i którym ufamy, ludzie z którymi się identyfikujemy. Ale z rodziną związane jest także coś, o czym rzadko się wspomina, bo niezbyt wygodnie się do tego przyznać. Powiedzmy, że można to określić tak: rodzina jest trochę dziwaczna. Właśnie tak. Kiedy grupa ludzi z tym samym nazwiskiem i odmiennymi osobowościami jest zmuszona do spędzenia większej części swojego życia wspólnie, wiele krępujących momentów może się przydarzyć. A kiedy znajdzie się kamera, aby je zarejestrować – tak powstaje dziwaczne rodzinne zdjęcie” Tandeta. Absurd. Kurioza. AlleChała zbiera to, co najgorsze
To fragment wstępu do albumu „Awkward Family Photos”, który zbiera najdziwaczniejsze, najbardziej absurdalne, niezręczne rodzinne momenty, jakie kiedykolwiek zostały sfotografowane. Przez kilka tygodni znajdował się na liście bestsellerów. Bestsellerem stała się też książka przedstawiająca kolekcję zdjęć rodzin z domowymi milusińskimi pt. „Awkward Family Pet Photos”. Kotki grzecznie zwinięte na kanapach? Pieski łapiące w locie bumerang, piękne jak z reklamy Pedigree Pal? Zapomnijcie. Dziwaczne rodziny mają dziwaczne zwierzęta.
Wszystko zaczęło się od zdjęcia, które Doug Chernack zauważył w domu rodziców swojego przyjaciela, Mike'a Bendera. Przedstawiało Mike'a, jego brata i ojca na nartach. Mają kolorowe kombinezony – tak kolorowe, jak pozwalały na to lata 80. Brat i Mike opierają zadarte narty o śnieg, ojciec przyjmuje minę rycerza po wygranej bitwie. Wydało mu się dziwaczne. Mike, zamiast się oburzyć, przyznał mu rację i wspólnie doszli do wniosku, że na pewno jego przypadek nie jest odosobniony. Każdy ma, prezentujące się dumnie na komódce u babci, w kiczowatej ramce na stole w salonie rodziców, czy w albumie wyciąganym co roku na święta, rodzinne zdjęcia, o których wolałby zapomnieć i które go niepokoją w równym stopniu, co bawią. Rozmowa z Michałem Grochowiakiem. Jest taka duża tęsknota za czymś wyjątkowym wizualnie
Uważnie wypozowane, z precyzyjnie wybranym tłem, zwykle wykonywane z okazji święta, wakacji, urodzin, zdanych egzaminów, miały być piękne, wyjątkowe, uroczyste. Robione bardzo na poważnie – mają przecież upamiętniać ważną okazję i rodzinną miłość. Ta powaga jednak nagle zaczyna przemiękać jak buty z przeceny – bo ktoś zrobił dziwną minę, bo tło się przesunęło, bo poza okazała się lekko dwuznaczna, bo w perfekcyjnie zaaranżowaną sytuację rodzinną wkradł się jakiś przypadkowy estetyczny chochlik.
W tych zdjęciach bawi również technika fotograficzna, z użyciem której zostały wykonane zdjęcia – fotograficzne „myki” sprzed kilku czy kilkudziesięciu lat, dawne stylizacje, ubrania, które wyszły z mody, kanony, które dziś śmieszą lub stają się nieprzezroczystą retro konwencją.
Są też sytuacje, kiedy rodzina sobie wydaje się zupełnie normalna – tymczasem dla postronnych ich zdjęcie wydaje się szczytem ekscentryczności. Okazuje się, że każda rodzina, która chce przedstawić iinym swój reprezentacyjny wizerunek – bo przecież z myślą o tym, żeby się sobą pochwalić powstały te zdjęcia – pokazuje jednocześnie, że nie ma w niej nic normalnego – że jest wyjątkowa, pokręcona i kompletnie nie reprezentatywna. Awkward Family Photos mówią – nie ma normalnej rodziny, wszyscy jesteśmy nietypowi, śmieszni i żałośni, ale trzymamy się razem i to jest piękne.
To nie jest hejterska strona. To strona, której celem jest zaapelowanie: hej, przecież tak naprawdę nie żyjemy w rodzinach jak z reklamy proszku do pieczenia. Nie mamy równych zębów, kota z idealnym futrem, gustu kuratora galerii sztuki współczesnej i wyglądu miss i misterów. Jesteśmy wszyscy trochę nieudani, trochę nieudacznie realizujemy nasze pomysły na siebie.
To świetnie – dzięki temu nie dajmy się przycinać do powszechnie krążących klisz. Wstydzimy się nieudacznych siebie zupełnie niepotrzebnie. Mike i Doug wzywają: Wyjdźcie z szafy! Pokażcie, że wszyscy jesteśmy trochę nieporadni, a nasze rodziny dziwne. Cieszmy się z tej różnorodności w dziwności, nie wyśmiewajmy jej poszukując idealnych obrazów.
Rodziny zresztą zawsze będziemy trochę się wstydzić, bo nad tym elementem w życiu nigdy nie mamy kontroli. Może zamiast wstydu zacząć więc się nią popisywać? Normalność i typowość, jak by nie była estetyczna, jest nudna.
A te zdjęcia to czyste szaleństwo. Liczba followersów na Twitterze( 28,000) i lajków na Facebooku( 280,000) pokazuje, że swoje szafy i szuflady z albumami otworzyły całe rzesze internautów. Po dwóch książkach zbierających to, co najlepsze z internetu, pojawiła się także aplikacja na iPhone'a, specjalne pocztówki ze zdjęciami ze strony, oraz puzzle. Jest też gra planszowa, w której trzeba odpowiadać na wiele tak niedyskretnych i zabawnych pytań o rodzinę, że samego Freuda by to ubawiło. Ostatniona dodatek John Michael Kohler Arts Center w Sheboygan w Wisconsin wykurowało wystawę wybranych zdjęć ze strony. Można było dokładać własne. Wystawa jest czynna do października.
Mimo tak wielu atrakcji dodatkowych główną bazą AFP pozostaje strona, która wciąż zbiera kolejne zdjęcia i prosi o więcej. Jak informuje slogan na głównej stronie „szerzą dziwaczność” i nieźle na tym zarabiają.
W 1955 roku w MOMie został zrealizowany projekt Family of Man: 508 fotografii, autorstwa 273 fotografów, w 68 krajach. Myślę, że jak tak dalej pójdzie, Mike i Doug będą ( i ile już nie są) autorami jego nowej odsłony – i też będzie tam wszystko, co dla kondycji ludzkiej najważniejsze. Z dystansem. Bez zadęcia. Z humorem. Kuratorami zaś jesteśmy my sami, wysyłając zdjęcia.
Zdaniem Joela Steina, publicysty Time'a,
AFP jest taki fajny dlatego, że mieszanka, która sprawia, że jednoczocześnie się śmiejemy i myślimy o swojej rodzinie jest piorunująca i wyzwala w nas nagłą nostalgię za dzieciństwem, beztroską i utraconym szczęściem. Rozczulamy się i śmiejemy jednocześnie.
I chociaż nie jest to może żaden autorytet, chyba wypada zgodzić się ze zdaniem Adama Herza, producenta i scenarzysty wiekopomnych dzieł American Pie i American Pie 2, że „Awkward Family Photos” to absolutnie przerysowane, ale zarazem zadziwiająco akuratne fotograficzne archiwum amerykańskiej rodziny końca XX wieku”
Ciekawe, czy polska rodzina końca wieku jest równie "awkward". Jak myślicie?