Jest oświadczenie rodziny w sprawie tragicznej śmierci Magdaleny Żuk w Egipcie. "Niewyobrażalna strata"
Bartosz Świderski
04 maja 2017, 11:27·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 maja 2017, 11:27
To jedna z najgłośniejszych i jednocześnie najtragiczniejszych historii ostatnich dni. Zagadkową śmiercią 27-letniej Polki żyje polski internet, który od kilku dni próbuje dowiedzieć się, co właściwie stało się w Egipcie. W całej sprawie jest masa niewiadomych. Część z nich rozwiera oświadczenie, które wydała rodzina zmarłej.
Reklama.
Szybkie przypomnienie. Magdalena Żuk udała się na samotne wakacje do Egiptu. Początkowo miała lecieć tam z chłopakiem (wycieczka była niespodzianką), ale ostatecznie na miejsce trafiła sama. Jej partner nie miał ważnych dokumentów uprawniających do wylotu. Na miejscu zaczęły dziać się dziwne rzeczy, kontakt z nią był utrudniony. Doszło do kilkunastominutowej wideorozmowy chłopaka z Magdaleną, na której ma wyraźne problemy z mówieniem. Jest roztrzęsiona i enigmatycznie mówi o tym, co się wydarzyło. Ale niewiele z tego wynika.
Potem sprawa nabiera dramatycznego zwrotu. 28 kwietnia Polka trafia do szpitala po tym jak pracownicy hotelu znaleźli ją nieprzytomną. Jedna placówka jej nie przyjmuje, tłumacząc to problemami psychicznymi, w drugim szpitalu sama zainteresowana odmawia leczenia po czym – zgodnie z ustaleniami – wyskakuje z okna. W międzyczasie miała wrócić do Polski, ale nie wpuszczono jej na pokład samolotu. Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj.
Generalnie jest tu dużo niewiadomych. Rodzina wydała oświadczenie, które rzuca choć trochę światłą na te tragiczne wydarzenia.
Potwierdza się wersja o tym, że wycieczka była urodzinowym prezentem dla chłopaka. Para miała lecieć do Marsa Alam w Egipcie. Teraz już wiadomo, że nie udało się to ze względu na brak wymaganego półrocznego okresu ważności dokumentów mężczyzny. Ten na ostatnią chwilę próbował odsprzedać wycieczkę, ale nie udało się. Wątpliwości budzi fakt, że zrobił to nie na swoim głównym facebook'owym profilu, a koncie, na którym ma tylko jednego znajomego. "Wielkie rozczarowanie z powodu nieudanej niespodzianki oraz przemęczenie praca wpłynęły na jej decyzje o samodzielnym wylocie" – czytamy w oświadczeniu.
Na miejsce trafia 26 kwietnia o godzinie 1:00. Dociera do hotelu, skąd odzywa się do partnera i przyjaciółki. Szczegółowych informacji na temat tego, co wydarzyło się na miejscu jednak nie udzielają ze względu na trwające czynności wyjaśniające sprawę.
Rzecznik biura podróży w rozmowie z SE.pl wyjaśniał, że kobieta popełniła samobójstwo. Natomiast rodzina nie wyklucza hipotezy, w ramach której ktoś mógł wyrzucić ją z okna. – Tylko lekarze mogli ustalić co się stało i dlaczego pani Magda była w takim stanie, ale w trakcie próby badania doszło do tego nieszczęśliwego zdarzenia. Co się naprawdę stało wykaże śledztwo. Dotychczas wykluczono udział osób trzecich – powiedział rzecznik biura podróży.
Magda zawsze była uśmiechnięta, twardo i odważnie stąpająca po ziemi dwudziestosiedmioletnia dziewczyna. Pełna życia i pasji, ciekawa świata.
Fragment oświadczenia
Wszyscy jesteśmy pogrążeni w żałobie, gdyż strata jaką ponieśliśmy jest niewyobrażalna oraz na zawsze odmieniła nasze życia. Dlatego też prosimy o uszanowanie tego szczególnie ciężkiego dla rodziny czasu.