Okazuje się, że w wyjaśnienie sprawy tragiczniej śmierci Magdaleny Żuk zaangażował się nie tylko Krzysztof Rutkowski, ale i profesjonalni detektywi. W czwartek obszerne oświadczenie o swoich ustaleniach opublikowało biuro Lampart Group SA. Wynika z niego, że w sprawie mamy do czynienia z międzynarodową szajką, a całość od początku była ukartowana.
"Wszystko zaczęło się, kiedy Magda została zwabiona przez mężczyznę, którego zadaniem było doprowadzić do silnej więzi emocjonalnej między nimi. (...) Została namówiona przez osoby przebywające z nią w bliskim kontakcie towarzyskim na dobrowolny wyjazd do Egiptu na mocy obietnicy zarobienia dużych pieniędzy jako tzw. dziewczyna do towarzystwa" – czytamy.
Ustalenia detektywów z Lampart Group SA są znacznie lepiej uszczegółowione niż rzekome informacje Krzysztofa Rutkowskiego i tworzą wiarygodną hipotezę. Poinformowano, że czwartkowe oświadczenie to efekt analizy i selekcji "ogromnej ilości bezcennych informacji", oraz działań sztabu ds. operacji kryzysowych i sekcji antyterrorystycznej biura. Detektywi twierdzą, iż ich działania mogą doprowadzić do "zbiorowego zatrzymania" wytypowanych przez nich osób i postawienia im "zarzutów uczestnictwa w międzynarodowej organizacji przestępczej".
Według detektywów z Lampart Group SA, 27-letnia Magdalena Żuk miała zostać wplątana w proceder podobny do tego, o którym głośno zrobiło się przed dwoma laty, gdy prowokacja blogerska ujawniła, iż młode, marzące o dużych pieniądzach i popularności kobiety zyskujące popularność w sieci zapraszane są do krajów muzułmańskich, by bawić tamtejszych bogaczy.
"Tym, które mają pewne obawy obiecuje się dodatkowo, iż świadczone przez nie usługi nie mają tła erotycznego i nie będą wykorzystywane seksualnie, co dopiero później mimowolnie nabiera owych barw, kiedy dziewczyny nie mogą się już wycofać, ponieważ są szantażowane materiałami zebranymi podczas świadczenia ich usług, lub podawane im są silnie uzależniające narkotyki, gdzie z czasem groźba odmową ich podania sprawia, że dziewczyny stają się bezwzględnie posłuszne" – opisują kulisy tej działalności detektywi.
W przeciwieństwie do Krzysztofa Rutkowskiego i innych samozwańczych detektywów z internetu, ekipa z Lampart Group SA podkreśla, iż na tym etapie śledztwa nie można podać więcej szczegółów, ani konkretnych nazwisk. Jednak zapewniają, że na dzisiejszym oświadczeniu się nie skończy. "Uczynimy wszystko, aby doprowadzić do precyzyjnego zlokalizowania, a następnie zatrzymania sprawców i przekazania ich, wraz z materiałem dowodowym aparatom państwowym" – podsumowują.
Skontaktowaliśmy się z autorami oświadczenia. Ci nie nakręcają szumu medialnego i podkreślają, że nie udzielą konkretnych informacji do czasu dalszych ustaleń. Z rozmowy wynika, że są w kontakcie z rodziną zmarłej, a swoją pracę wykonują społecznie.
Wcześniej komentarza na temat postępów w śledztwie dotyczącym śmierci Magdaleny Żuk udzielił komendant główny policji nadinspektor Jarosław Szymczyk. – Zakładamy różne wersje, większość z tych wersji zakłada działanie przestępcze na szkodę pani Magdaleny – mówił na antenie TVN24. Dodał jednak, że "nie ma na ten moment informacji przełomowej, która pozwoliłaby na skoncentrowanie się tylko na jednej wersji". – Wczorajsza sekcja pozwala tylko na określenie obrażeń mechanicznych, które powstają w zwłokach człowieka. Natomiast z całą pewnością zostały pobrane również próbki do badań toksykologicznych, które są badaniami bardzo czasochłonnymi – zdradził nadinsp. Szymczyk.
Jak informowaliśmy w naTemat, w środę do tej budzącej wyjątkowe emocje sprawy osobiście wkroczył minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. – W tej sprawie prokuratura rozpoczęła intensywne czynności zaraz po uzyskaniu informacji – zapewniał. Poinformował też o powołaniu specjalnego zespołu śledczego mającego za zadanie wyjaśnić, czy ostatnie tragiczne wydarzenia z Egiptu mają związek z innymi tego typu sprawami. Prokuratura ma sprawdzić, czy istnieje "schemat działań" związany z "handlem ludźmi" lub wykorzystywaniem kobiet.
oświadczenie w sprawie ustaleń na temat śmierci Magdaleny żuk w Egipcie
Wedle naszych precyzyjnych ustaleń, wszystko zaczęło się kiedy Magda została zwabiona przez mężczyznę, którego zadaniem było doprowadzić do silnej więzi emocjonalnej między nimi. Kiedy to nastąpiło w ciągu kilku miesięcy, otrzymała od niego i osób z najbliższego grona wspólnych przyjaciół pewną propozycję. Nie mogła ona natomiast powiedzieć prawdy rodzicom, ponieważ została namówiona przez osoby przebywające z nią w bliskim kontakcie towarzyskim na dobrowolny wyjazd do Egiptu na mocy obietnicy zarobienia dużych pieniędzy jako tzw. "dziewczyna do towarzystwa".(...)
W przypadku Magdy, zaraz po jej przylocie doszło do różnych zdarzeń, w wyniku których dziewczyna przeraziła się, spanikowała i chciała się wycofać, ponieważ nie spodziewała się takiego obrotu spraw. W wyniku jej paniki wszystko potoczyło się w zupełnie inny sposób niż zaplanowane to było szablonowo przez grupę przestępczą.
Magda od samego początku i przez cały czas była pilotowana - jeszcze na długo przed samym wyjazdem, najprawdopodobniej przez osoby przez nas wytypowane w wyniku śledztwa wywiadowczego. Osoby te przez cały czas miały kontrolę i wiedzę na temat tego w jakim naprawdę Magda celu udaje się do Egiptu oraz gdzie jest, co robi i z kim się spotyka. Wszystko, co stało się później było natomiast wynikiem działań chaotycznych, aby za wszelką cenę nie dopuścić do powrotu Magdy do kraju, wynikiem czego grupa przestępcza popełniła wiele błędów, szykując na szybko alibi w sposób nieprzemyślany, niedbały i desperacki.
Błędy te pozwoliły nam na podjęcie próby rekonstrukcji powiązań wynikających z masowych działań międzynarodowej organizacji przestępczej sterowanej przez Polaków i kilku cudzoziemców działających operacyjnie z minimum 3 niezależnych miast w Polsce.Czytaj więcej