Reklama.
Telewizja ABC mogłaby stawać na rzęsach, a i tak nikt i nic nie sprawi, że remake "Dirty Dancing" będzie wart zapamiętania. Twórcy nowej – zdecydowanie niepotrzebnej – wersji filmu, który zna się lepiej niż własną kieszeń, ponieśli sromotną klęskę. "Baby" 2.0 może tylko czyścić buty poprzedniczce, a Patrick Swayze pewnie przewrócił się w grobie, gdy rolę Johnny'ego dano jakiemuś tancerzykowi.