
Politycy "uciekają" i nie rozmawiają
Takich sytuacji z udziałem Styczyńskiego i polityków opozycji wymienić można jeszcze kilka. Ostatnio młody reporter dociekał, kiedy Ewa Kopacz zrzeknie się mandatu poselskiego. Zapytał o to na sejmowym korytarzu Tomasza Siemoniaka i Jana Grabca.
Powtórzę panu uprzejmie, jest pan działaczem PiS-u i w takim trybie nie będę z panem rozmawiał. Już raz rozmawiałem z panem w zeszłym tygodniu i to był mój błąd, bo uważałem, że jest pan dziennikarzem, a pan jest działaczem PiS i realizuje pan zamówienia ściśle partyjne. Nie widzę więc powodu do rozmowy z panem.
Internauci szydzą
Wczoraj kolega Styczyńskiego z TVP opublikował na Twitterze ich wspólne zdjęcie. Na fotografii widzimy dwóch młodych mężczyzn, ubranych w jasne koszule. Jeden z nich – Lucjan Ołtarzewski – dumnie trzyma w dłoni mikrofon z kostką TVP Info. Tuż za nim stoi Filip Styczyński. Za plecami mają baner Platformy Obywatelskiej. "They hate us, cause they ain't us" (W wolnym tłumaczeniu: "Nienawidzą nas, bo nie są nami") – tak Ołtarzewski tłumaczy, dlaczego politycy innych partii niż PiS nie chcą z nim rozmawiać. Ten tweet sprowokował wiele negatywnych komentarzy: "Gimbaza dostała się do mediów…. Dramat. Piwo mogą chociaż kupić?"; "Myślą o sobie młodzi-gniewni... i posłusznie wypełniają partyjne zlecenia"; "Dziecko, jesteś narzędziem swojego szefa, twarz ma się jedną".
Odwala czarną robotę
Chcieliśmy porozmawiać ze wschodzącą gwiazdą TVP, ale Filip Styczyński w sposób uprzejmy odesłał nas do rzecznika telewizji. TVP nie odpowiedziała nam, jak długo Styczyński pracuje w telewizji i jakie ma doświadczenie zawodowe. – Do programu w TVP Info wkręcił go Michał Rachoń (prowadzący w "Minęła dwudziesta" – red.). Był wcześniej researcherem w "Teleexpressie" – mówi nasz informator. Publikował także na łamach prawicowej "Frondy". Na stornie internetowej pisma znaleźć można jedno opowiadanie jego autorstwa – "Trzy powroty od Julii".