Bruksela może tylko grozić palcem i "wyrażać głębokie ubolewanie" tym, co dzieje się w Polsce i innych krajach byłego bloku wschodniego? Kto tak myślał, tego spore zaskoczenie ma czekać już we wtorek. Jak ustalili korespondenci agencji Reuters, już jutro Komisja Europejska podejmie pierwsze formalne kroki mogące zakończyć się ukaraniem rządu Jarosława Kaczyńskiego za brak solidarności z Unią Europejską w sprawie kryzysu migracyjnego. Podobne kłopoty zapowiadane są Węgrom i Czechom.
Według ustaleń Reuters, instytucja kierowana przez Luksemburczyka Jean-Claude Junckera już na wtorkowym posiedzeniu zajmie się uruchomieniem procedury mającej na celu ukaranie państwa członkowskiego Unii Europejskiej za naruszenie zobowiązań wynikających z członkostwa we wspólnocie. Korespondencji Reutersa zdobyli tę wiedzę od źródeł pragnących zachować anonimowość, ale świetnie zorientowanych w Brukseli.
Jak informowaliśmy w naTemat, o takiej możliwości Komisja Europejska wspominała już w połowie maja. "Mimo że większość państw członkowskich regularnie składa nowe zobowiązania i prowadzi relokację, Węgry, Polska i Austria jako jedyne nie dokonały relokacji ani jednej osoby. Stanowi to naruszenie ich zobowiązań prawnych, zobowiązań podjętych wobec Grecji i Włoch oraz zasady sprawiedliwego podziału odpowiedzialności" – informowano w Brukseli.
Austriacy szybko zdecydowali się jednak zejść z kursu kolizyjnego z resztą UE. Dziś Reuters twierdzi jednak, że sygnał o tym, iż na Starym Kontynencie żarty się skończyły pójdzie nie tylko do rządzącego nad Wisłą Jarosława Kaczyńskiego i jego węgierskiego idola Viktora Orbána. Unijnymi karami zagrożony ma być także czeski rząd Bohuslava Sobotki, który również od miesięcy nie może porozumieć się z Brukselą w sprawie rozwiązania kryzysu migracyjnego.
Informacje w tej sprawie pojawiły się w chwili, gdy w Warszawie akurat trwa spotkanie ministrów spraw wewnętrznych Grupy Wyszehradzkiej. Przy tej okazji szybko do sprawy odniósł się szef MSWiA Mariusz Błaszczak. – Mamy świadomość, że KE przedstawia różne groźby w stosunku do nas, ale jesteśmy solidarni. Uważamy, że KE nie ma racji. Uważamy, że te zapowiedzi dotyczące ukarania państw z Grupy Wyszehradzkiej są bezpodstawne. Uważamy, że polityka bezpieczeństwa jest polityką krajową, nie europejską, a my stoimy stoimy na straży bezpieczeństwa naszych państw – oznajmił.