
Skandaliczna wypowiedź Małgorzaty Gosiewskiej – w ocenie śledczych – nie miała charakteru przestępstwa. Ciekawe, co powiedzieliby politycy partii rządzącej, gdyby to ich "obdarzono" takimi epitetami, jakimi posłużyła się posłanka PiS.
"Nie oni są problemem. Problemem są politycy i dziennikarze, pseudodziennikarze, którzy popierają to bydło. Przepraszam bardzo, tą swołocz, która w ten sposób się zachowuje"
"Uzasadnienie mówiące, że [...] pokrzywdzony nie jest osobą, która wymaga szczególnej pomocy ze strony organów ścigania [..] jest w moim odczuciu niepoważne i może świadczyć, że jest wynikiem pewnych obaw Prokuratury przed skutkami politycznymi w przypadku innej decyzji."
