Migranci urządzają blokady na francuskich autostradach, by wskakiwać na TIR-y  podjąć próbę przedostania się nimi do Wielkiej Brytanii.
Migranci urządzają blokady na francuskich autostradach, by wskakiwać na TIR-y podjąć próbę przedostania się nimi do Wielkiej Brytanii. Fot. Channel 4 News

"Kierowca polskiej furgonetki zginął w Calais przez imigrantów" – donoszą od rana prawicowe media, a Polacy chętnie rozpowszechniają ten chwytliwy news na Facebooku i Twitterze. Czy to wszystko jednak na pewno prawda? Jak zapewne się domyślacie, jedynie po części... Prawdą jest bowiem, że kierowca auta na polskich numerach rejestracyjnych zginął w nocy w pobliżu blokady urządzonej na drodze przez migrantów, ale to on sam mógł najmocniej przyczynić się do tego wypadku.

REKLAMA
Wersja prawicowych mediów jest taka, że Polak zginął, bo grupa uchodźcy z Erytrei na autostradzie A16 pod Calais ustawiła blokadę z pni drzew. I kilku Erytrejczyków rzeczywiście wpadło na tak skrajnie głupi pomysł. Choć nie byli pierwsi. Tego typu blokady były przez migrantów urządzane już wcześniej, prawdopodobnie po to, by mogli oni wskoczyć na hamujące TIR-y i spróbować przedostać się przez kanał La Manche do Wielkiej Brytanii. Takie działania są niebezpieczne i służą nielegalnej migracji, więc zasługują na dobitne potępienie i surową karę (zatrzymano już kilku migrantów), ale czy na pewno to był główny powód śmierci kierowcy auta na polskich numerach?
Odpowiedź brzmi: nie. I wie o tym każdy, kto zna przepisy ruchu drogowego. Gdyby ten wypadek wydarzył się w innym miejscu, nikt nie miałby wątpliwości, iż przyczynił się do niego przede wszystkim prowadzący pojazd. Furgonetka na polskich numerach uderzyła bowiem w ciężarówkę, która zahamowała przed blokadą stworzoną przez migrantów. Gdyby kierowca zachował ostrożność i odpowiedni odstęp, uniknąłby nie tylko śmierci, ale i jakiegokolwiek zderzenia. Na to, że kierowca polskiego auta jest przede wszystkim ofiarą błędów popełnionych na drodze pierwszy trzeźwo zwrócił uwagę na Twitterze były europoseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Migalski.
źródło: Europe1.fr / "Le Figaro"