"Kraje Europy, które nie przestrzegają jej reguł, muszą wyciągnąć z tego wszystkie konsekwencje polityczne" – powiedział Emmanuel Macron w wywiadzie, którego udzielił ośmiu europejskim dziennikom, w tym "Gazecie Wyborczej". Prezydent Francji dodał, że Europa słabnie, gdy kraje odrzucają jej zasady.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Macron stwierdził w tym kontekście, że niektórzy wschodnioeuropejscy dopuszczają się podwójnej zdrady – decydują się na porzucenie zasad, na odwrócenie się plecami do Europy, na cyniczne podejście do UE, która miałaby służyć do rozdawania kredytów, ale nie znaczyłaby nic w sensie wartości.
Takie słowa oczywiście nie uszły uwadze w Polsce. Prawicowe media ostro komentują wywiad. "We Francji stan wyjątkowy i zamachy, a co na to Macron? On śmie nas pouczać!" – głosi portal niezalezna.pl. Z kolei serwis "wPolityce.pl pyta retorycznie, czy "Macron uderza w Polskę?".
Nigdy nie zapomnę zdania wygłoszonego przez Bronisława Geremka, kiedy spotkałem go 20 lat temu, w okresie rozszerzania UE: "Europa nie zdaje sobie sprawy z wszystkiego, co nam zawdzięcza". Tak, jakby w 1947 r. doszło do zdrady... Według jego pokolenia, przywiązanego do Europy Oświecenia, Zachód dopuścił się zdrady, pozwalając na powstanie muru i na podział kontynentu."
Emmanuel Macron, prezydent Francji
Tymczasem Europa nie jest supermarketem. Europa ulega osłabieniu, gdy godzi się na odrzucanie jej zasad. Kraje Europy, które nie przestrzegają jej reguł, muszą wyciągnąć z tego wszystkie konsekwencje polityczne.